#Perspektywa Justyny
Marta jest po prostu cudowna, dzięki niej stanęłam na nogi. Jestem na prawdę szczęśliwa, że mam taką przyjaciółkę. Dostałyśmy się na uczelnię, którą sobie wybrałyśmy. A teraz siedzimy i oglądamy mecz Skry. Marta na początku emocjonowała się jak zwykle ale później coś się zmieniło, wyglądała na zamyśloną. Prawdę mówiąc też zaczęłam interesować się siatkówką. Wcześniej uważałam, że ta gra jest głupia i bez sensu.... a teraz coraz bardziej mnie to wszystko wciąga. Dotąd nie zauważałam, że w tej grze nie liczy się tylko przebicie piłki nad siatką, ale o to że dajesz z siebie zawsze 100%, zostawiasz serce na boisku i dzięki temu wygrywasz ale nie zawsze. Porażka boli, ale wiesz że przyjdzie kolejny mecz i możesz udowodnić wszystkim że odbudowałeś się i teraz jesteś gotowy na 1000%.
#Perspektywa Marty
Właśnie oglądamy mecz, wpadłam na cudowny pomysł. Od pewnego czasu Justyna z przyjemnością ogląda ze mną mecze. Wcześniej marudziła żebym przełączyła na coś innego, a teraz....
#Perspektywa Justyny
Marta jakoś dziwnie zachowuje, normalnie skakałaby z radości, że Skra wygrała a teraz nawet się nie zorientowała. Ciekawe o czym tak myśli...? Była już późna godzina i musiałam iść do domu. Pożegnałam się z Martą i poszłam.
#Perspektywa Marty
Justyna sobie w końcu poszła...teraz mogę zrealizować swój pomysł. Włączyłam laptopa i zarejestrowałam się na stronie PGE Skry Bełchatów. Zarezerwowałam bilety na mecz Skra-Asseco Resovia. Mecz ma się odbyć 15 maja, a więc już za 4 dni. Wzięłam szybki prysznic, położyłam się na łóżku i natychmiast usnęłam.
#4 dni później.
Już dzisiaj mecz, który ma się zacząć o 17.30 a więc musimy się streszczać. Ubrałam się w dżinsowe szorty, żółtą koszulkę i czarne buty na koturnie. Kupiłam świeże bułki, zrobiłam małe zakupy bo wiedziałam, że u Justyny w lodówce nic nie znajdę oprócz światła, zawsze zapominała o zakupach.
Już o 10 stałam przed jej drzwiami.Gdy mi otwierała była jeszcze zaspana i zdezorientowana.
-Marta??
-No a kto..? Spodziewałaś się kogoś innego???
-Niee.. Ale co ty tu robisz tak wcześnie??
-No wiesz postanowiłam ci zrobić niespodziankę a ty teraz idź się ubierz, jedziemy w pewne miejsce...Ale najpierw zrobię nam śniadanie.
#Perspektywa Justyny
Marta dziwnie się zachowuje od ostatniego meczu, jest jakaś dziwna i nie chce nic powiedzieć Ciekawe co ona kombinuje..? Nie zastanawiając się więcej wzięłam szybki prysznic, ubrałam się w białą koszulkę z jakimś napisem, dżinsowe szorty,zrobiłam lekki makijaż, włosy związałam w luźnego koka bo na dworze jest ciepło. Schodząc na dół poczułam zapach świeżo parzonej kawy i pysznie wyglądające kanapki.
#Perspektywa Marty
-Uhuhu no Justyna wyglądasz cudownie, warto było tyle czekać. Powiedziałam to i zaczęłam się śmiać a Justyna ze mną.
-No to Martusia powiesz mi gdzie jedziemy?
-Nieee, dowiesz się na miejscu.
Zapraszam do stołu, zjemy śniadanie i ruszamy w drogę. 30 minut później byłyśmy w drodze, włączyłyśmy nasza ulubioną piosenkę Eneja "Zbudujemy dom". Trzy-godzinna podróż minęła nam bardzo szybko. Już o 14 byłyśmy w Bełchatowie. Zostało jeszcze trochę czasu więc postanowiłyśmy pójść na zakupy.
#Perspektywa Justyny
Już wiem, że jesteśmy w Bełchatowie, ale po co..?? Bo tylko na zakupy to tu na pewno nie przyjechałyśmy. No nie wiem... może Marta znalazła mieszkanie, bo razem mamy zamieszkać.
-Martuśśś powiesz mi po co tu przyjechałyśmy??
-No dobra, myślałam że już nie zapytasz.
I wtedy ze swojego plecaczka wyciągnęła dwa bilety na mecz Skry. Byłam jednocześnie zaskoczona i szczęśliwa. Rzuciłam się jej na szyję. Dochodziła 16 więc postanowiłyśmy pójść już na halę. Już 20 minut później byłyśmy na hali i oglądałyśmy rozgrzewkę chłopaków. Muszę przyznać że na żywo są o niebo przystojniejsi.
#Perspektywa Bartka Kurka
Rozgrzewka zaczęła się jak zwykle. Byłem skupiony tylko na jednym, na wygranej.... ale zobaczyłem ją. Piękna blondynka z dużymi oczami, cudownymi dużymi ustami.Teraz to już nie mogłem się na niczym skupić. Łapałem się na tym, że ciągle na nią zerkałem. Chyba się zorientowała, bo zarumieniła się.
#Perspektywa Marty
-Justyna czy ty jesteś ślepa?!??! Czy nie widzisz jak patrzy na ciebie Kurek??
-No widzę, ale o co ci chodzi??
-No może o to, że wpadłaś mu w oko?!
-Że niby ja? Bardzo śmieszne... Jest tyle dziewczyn na hali... On może mieć każdą dziewczyne, dlaczego miałby wybrać akurat mnie?!
-No bo jesteś cudowna, śliczna, i inteligentna?!
Naszą rozmowę przerwał nie kto inny jak Bartek..
-Cześć dziewczyny
-Cześć odpowiedziałyśmy w tym samym czasie trochę zszokowane
-Widzę że te miejsc nie są zbyt dobre, może chcecie miejsca bliżej boiska??
-Ale my nie chcemy robić problemu.
-No co wy, przecież nie robicie, a teraz proszę za mną i nie chcę słyszeć sprzeciwu. A tak w ogóle to jestem Bartek.. Bartek Kurek. A wy powiecie mi jak macie na imię??
-Marta jestem
-A ja Justyna
-No to w takim razie miło mi was poznać, mam nadzieję, że się jeszcze zobaczymy. Tu są wasze nowe miejsca, a ja już lecę zanim Falasca się zorientuje, że mnie nie ma. Także życzę miłego oglądania i mam nadzieję, że będziecie trzymać kciuki.
#Perspektywa Bartka.
Bardzo miłe dziewczyny. Teraz nie mogę się skupić. Ciekawe czy by się ze mną umówiła..? Już dawno nie spotkałem tak cudownej dziewczyny. Z nią mógłbym "konie kraść..." jak to mówią i zestarzeć się. Z rozmyślań wyrwał mnie Conte który zaczął się wypytywać o dziewczyny..
-No Kuraś widzę że masz gust, po tobie się tego nie spodziewałem.
-No widzisz ja w przeciwieństwie do ciebie mam gust. A teraz weź idź... i daj mi spokój.
-Uuu widzę że nasz Kuraś się zakochał.. No ale to twoja spraw, nie wtrącam się... A jeśli mogę spytać to w brunetce czy blondynce??
-Facuuu
-No dobra to ja już sobie pódę.
-Dzięki
#Perspektywa Justyny
Bartek to na prawdę fajny chłopak. Ale co on we mnie widzi..? Widać, że to jest miły, ciepły facet. Choć o Dominiku myślałam tak na początku tak samo.., że to będzie książę na białym koniu, ale okazało się zupełnie inaczej. Ale Nie mogę patrzeć na facetów przez pryzmat Dominika bo zostałabym starą panną z kotami a tego nie chcę... Mecz się zaczął lecz nie mogłam się skupić na nikim innym niż Bartek. Poznałam go jakieś 20 minut temu a już zawrócił mi w głowie....
<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<
Mam nadzieję że rozdział się spodobał, dziś tak trochę wcześniej bo później nie będę miała czasu.
Już o 20.00 mecz Sovia-Skra <3 Komu kibicujecie?? Bo my z całego serca Asseco Resovi <3
Na kolejny rozdział zapraszamy w kolejną sobotę 4 kwietnia.
Pozdrawiamy M i J :**
"Będziesz wolny jak przez miłość i wyrozumiałość wybaczysz, nie będziesz rozpamiętywał, roztrząsał i chował urazy."
sobota, 28 marca 2015
niedziela, 22 marca 2015
Rozdział 2
Tydzień poźniej ...
#Perspektywa Justyny
Minął tydzień od tego feralnego dnia. Tydzień....A ja co???Ja nadal nie wyszłam do ludzi chociaż po siniaku już nie było śladu.Dlaczego???Bo bałam się że go spotkam...Tak bałam się mojej pierwszej
miłości....Oczywiście w ciągu tego tygodnia Dominik przychodził, dzwonił,pisał ...Błagał żebym mu wybaczyła.... Mówił że to był impuls, że to się więcej nie powtórzy, że nie wie dlaczego to zrobił i mówił że jest skończonym idiotą...Ale ja nie mogłam.... Nie mogłam na nowo zaufać komuś kto mnie tak potraktował....On stracił moje zaufanie już chyba na dobre.... Nie mogłam w to uwierzyć ....Czasami miałam nadzieje że to był tylko zły sen, że się obudzę i że znowu będzie tak jak dawniej... Niestety tak się nie stało......Wieczorami łkałam w poduszkę, rozmyślając o tym jak było nam ze sobą dobrze... Przypominałam sobie naszą pierwszą randkę....Nasz pierwszy pocałunek....A teraz już tego nie ma to już wspomnienia i wiem że to już nigdy nie wróci...Byłam bliska załamania się....Trzymałam się tylko dzięki Marcie, która przychodziła do mnie i po prostu ze mną była. Nie pytała co będzie tylko po prostu była....Nie wiem co bym bez niej zrobiła...
#Perspektywa Marty
Justyna była w katastrofalnym stanie... Nie mogłam uwierzyć w to co zrobił Dominik....A ja myślałam że on jest taki świetny!!!Ale ja byłam głupia.Justynie nie dziwiłam się że nie chciała wychodzić do ludzi,było to zrozumiałe.Jej wielka, pierwsza miłość okazała się złudzeniem.Robiłam wszystko co mogłam, aby się całkowicie nie załamała.Codziennie siedziałam z nią i wspierałam.Oglądałyśmy komedie.Nie rozmawiałam z nią o tym co zamierza zrobić.Ale dziś już musiałam. Zbierałam się do tej rozmowy bardzo długo i bałam się jej.
-Justynka....Musimy poważnie porozmawiać.
-No słucham. O co chodzi???
-No bo musisz coś zdecydować.
-Nie rozumiem.
-Och nie udawaj przecież wiesz o co mi chodzi. Co zamierzasz zrobić ze związkiem twoim i Dominika ???
-No więc już postanowiłam.Będzie to dla mnie mega trudne i nie wiem czy sobie poradzę, ale... postanowiłam się z nim spotkać i skończyć to raz na zawsze. Ja nie chce tkwić w takim związku.Nie potrafię mu wybaczyć.
Przytuliłam ją mocno by dodać jej otuchy.
-Kiedy macie się spotkać?
-Jutro w tej kawiarni w rynku
-Chcesz żebym poszła z tobą?
-Nie to nie ma sensu. Chce to załatwić sama.
-Nie boisz się???
-Boję się i to bardzo...Ale myślę że w kawiarni mi nic nie zrobi... Ej!!!Koniec już tego tematu!!!Jestem strasznie głodna. Martusia ????Nie zrobiłabyś mi tych wspaniałych naleśników???
-A mam inne wyjście???
-No jasne że nie -Posłała mi całusa
-Co ja z tobą mam...
-Wiesz co ???
-Co???
-Kocham cię i nie wiem jak mam ci dziękować za to wszystko co dla mnie zrobiłaś.
-Też cię kocham.A co do tego drugiego to....poprostu bądź.
Przytuliłyśmy się, a Justynie popłynęła łezka.Udałam że jej nie zauważyłam.
-No ale jeśli chcesz te naleśniki to chodźmy już do kuchni.
#Perspektywa Justyny
Gotowanie nigdy nie było moją mocną stroną i od tego właśnie miałam Martę. Nasze wspólne gotowanie nigdy nie kończy się dobrze. Cała kuchnia była w mące i my oczywiście też, ale naleśniki były przepyszne. Zjadłyśmy je przed telewizorem i wzięłyśmy się za sprzątanie. Marta jeszcze zanim wyszła musiała wziąć prysznic bo wyglądała tragicznie(ja zresztą też).Pożyczyłam jej swoje ciuchy aby wyglądała jak człowiek. Potem zaparzyłam herbatę i oglądałyśmy telewizję do 23 i wtedy zdałyśmy sobie sprawę z tego, że Marta musi już iść. Pożegnałyśmy się i Marta wyszła życząc mi powodzenia w jutrzejszym spotkaniu. Dopiero kiedy Marta wyszła zdałam sobie sprawę z tego co mnie czeka. Wolałam o tym nie myśleć więc wzięłam szybki prysznic i położyłam się spać. . Byłam tak wyczerpana że nawet nie wiem kiedy usnęłam.Obudziłam się ok.9, zjadłam szybkie śniadanie i ubrałam się na sportowo. Z Dominikiem umówiona byłam na 11. Gdy wyszłam z łazienki było już 20 po 10 i musiałam się zbierać,bo do rynku mam kawałek drogi.Punkt jedenasta byłam w kawiarni.Dominik już siedział przy stoliku w rogu. Przy naszym stoliku....Zawsze tam siedzieliśmy... Przywitałam się grzecznie i usiadłam. Zamówiłam wodę i postanowiłam załatwić to szybko.
-Proszę cię od razu nie przerywaj mi.Dominik bardzo mi przykro, ale muszę to zrobić... Nie ma sensu żyć w związku, który mi przeszkadza...Nie potrafię ci już zaufać... Przykro mi, ale to koniec...Proszę cie nie dzwoń,nie pisz i nie przychodź bo to nie ma sensu....Swojego zdania już nie zmienię.-głos zaczął mi się łamać, ale nie rozpłakałam się-Żegnaj Dominik...
Wyszłam....Po prostu wyszłam.....Nie dałam mu nic powiedzieć, wytłumaczyć się . Skończyłam to i byłam z siebie dumna. Nie wybiegł za mną, nie krzyczał...Może to i dobrze ???Od razu zadzwoniłam do Marty i powiedziałam o wszystkim. Zaprosiła mnie do siebie, bo mówiła że jej klub gra mecz i że nie może przyjść do mnie. Więc wstąpiłam do cukierni i kupiłam kawałek jej ulubionego ciasta i poszłam w stronę jej domu. Po 10 min. byłam na miejscu.
-Heeej!!!
-Hej!!! No coś ty zrobił !!!
-To do mnie???
-Nie no coś ty przepraszam tylko atak zepsuł i to w tak ważnym momencie.
-Hahahaha Myślałam że coś zrobiłam :D:D:D A tak w ogóle to co za mecz oglądasz???
-Moje Skrzaty grają . I sorry ale nie mogłam opuścić tego meczu.
-Spoko nie ma sprawy przynajmniej się przeszłam.
-A ty co tamd masz ??
- O właśnie bym zapomniałam. To coś dla ciebie na słodko.
-Nie mów że to to o czym myśle!!!
-No jeśli myślisz o szarlotce to tak
-Jak ja cię Justysiu kocham!!!
-Oj wiem wiem .
-Daj to pokroję
-Nie nie nie ty oglądaj mecz a ja pokroje
-No ok :-*
Pokroiłam ciasto na talerzyki i usiadłam koło Marty oglądać mecz.
-No Marta muszę przyznać, że niezłe ciacha grają w tej twojej Skrze
-Nie mogę się nie zgodzić :D A propos Bełchatowa to musimy wysłać podania na uczelnie, bo potem będzie za późno.
-No tak przez tą sprawę z Dominikiem kompletnie o tym zapomniałam.Szybko dawaj laptopa!!!
#Perspektywa Marty
Wzięłam laptop z sypialni i szybko wklepałyśmy adres naszej (mam taką nadzieję) przyszłej uczelni. No i tak jak postanowiłyśmy wcześniej ja wysłałam podanie na dietetykę, a Justyna -rehabilitację. Zostało nam tylko czekać.Ale myślę że z takimi wynikami na maturze może się udać.
Tydzień później...
#Perspektywa Justyny
-Halo???
-Halo?
-Marta ?!
-No Marta a któż by inny
-Marta? Co się stało? ??
-Ty się mnie pytasz co się stało ??? A patrzyłas do skrzynki ???
- To zobacz i zadzwoń do mnie
Rozlaczyla się. Była tak podekscytowana ze od razu pobiegłam do skrzynki. Otwieram patrze list. Otwieram go i nie wierzę w to co widzę !!! Zostałam przyjęta !!! Zostane dietetykiem !!! Szybko zadzwoniłam do Justyny.
#Perspektywa Justyny
Och ta Marta jak zwykle nic nie wie. Ja przez ostatni tydzień z samego rana wstawałam i sprawdzalam czy aby nie ma żadnego listu. Wiec kiedy w końcu dzisiaj zobaczyłam list to nawet nie wróciłam do mieszkania tylko od razu otworzyłam go.
Przeczytałam go raz drugi trzeci i nie mogłam uwierzyć w to co widzę!!! Zostane rehabilitantką !!! Skakałam i krzyczałam z radości czekałam na to tyle i w końcu się doczekałam. Teraz czekam tylko na telefon od Marty. Poszłam do kuchni i zaczęłam robić śniadanie i wtedy usłyszałam dzwonek telefonu. Podbieglam szybko i usłyszałam od razu:
- Jeeeeeeeeeeeeest !!!! Udało nam się !!!!
- Musimy to jakoś uczcić !!!
- To co ??
- IMPREZA - powiedzialysmy obydwie na raz
#Perspektywa Marty
Umówiłam się z Justyna na 18 w naszym ulubionym klubie w centrum. Więc wzięłam szybki prysznic włosy lekko podkręcilam założyłam swoją ulubioną czarna sukienkę i zrobiłam delikatny makijaż. Do tego założyłam czerwone szpilki. Nawet nie chciałam sobie wyobrażać co działo się teraz u Justyny...
#Perspektywa Justyny
Zostało 2 godziny do imprezy a ja jak zwykle w rozsypce. Wzięłam szybki prysznic włosy związałam w niedbalego koka i zrobiłam dość mocny makijaż. A dalej co ??? Otworzyłam szafę i zaczęłam panikować. Co ja na siebie włożę ?! Nie miałam już dużo czasu wiec włożyłam czerwona rozkloszowana sukienkę. W biegu założyłam czarne szpilki, wzięłam torebke i wybiegłam z domu.
#Perspektywa Marty
Tradycyjnie... Czekałam juz ponad 10 min. na Justynę przed klubem. Zaczynało mi być zimno.... W końcu przyszła a raczej przebiegła.
-Przepraszam ale wiesz jaka jestem obiecuje ze to juz ostatni raz
- nie obiecuj skoro wiesz ze i tak się spoznisz a teraz chodź trzeba się zabawić.
Impreza szybko się rozkręcila do domu wrócilysmy ok. 3 i od razu zasnęłysmy.
#Perspektywa Justyny
- nigdy więcej nie pije
Głowa mi pękala Marcie zresztą też wypiłysmy dużo wody i usiadłysmy przed telewizorem. Marta włączyła jakiś mecz i razem oglądalysmy go do późnego wieczora.
#Perspektywa Marty
Oglądałam z Justyna mecz Skry z Lotosem i wpadłam na genialny pomysł. To będzie coś!!! Tylko żeby mi się udało !!!
<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<
Przepraszam was...Wiem że miał być wczoraj ale choroba mnie zmogła i nie mogłam dodać....Przepraszam.... Ale następny rozdział to już na pewno 28 będzie. Zapraszam do nas i proszę o komentarze bo wiemy że komuś to się podoba i że warto pisać :-*
Pozdrawiam :-*
#Perspektywa Justyny
Minął tydzień od tego feralnego dnia. Tydzień....A ja co???Ja nadal nie wyszłam do ludzi chociaż po siniaku już nie było śladu.Dlaczego???Bo bałam się że go spotkam...Tak bałam się mojej pierwszej
miłości....Oczywiście w ciągu tego tygodnia Dominik przychodził, dzwonił,pisał ...Błagał żebym mu wybaczyła.... Mówił że to był impuls, że to się więcej nie powtórzy, że nie wie dlaczego to zrobił i mówił że jest skończonym idiotą...Ale ja nie mogłam.... Nie mogłam na nowo zaufać komuś kto mnie tak potraktował....On stracił moje zaufanie już chyba na dobre.... Nie mogłam w to uwierzyć ....Czasami miałam nadzieje że to był tylko zły sen, że się obudzę i że znowu będzie tak jak dawniej... Niestety tak się nie stało......Wieczorami łkałam w poduszkę, rozmyślając o tym jak było nam ze sobą dobrze... Przypominałam sobie naszą pierwszą randkę....Nasz pierwszy pocałunek....A teraz już tego nie ma to już wspomnienia i wiem że to już nigdy nie wróci...Byłam bliska załamania się....Trzymałam się tylko dzięki Marcie, która przychodziła do mnie i po prostu ze mną była. Nie pytała co będzie tylko po prostu była....Nie wiem co bym bez niej zrobiła...
#Perspektywa Marty
Justyna była w katastrofalnym stanie... Nie mogłam uwierzyć w to co zrobił Dominik....A ja myślałam że on jest taki świetny!!!Ale ja byłam głupia.Justynie nie dziwiłam się że nie chciała wychodzić do ludzi,było to zrozumiałe.Jej wielka, pierwsza miłość okazała się złudzeniem.Robiłam wszystko co mogłam, aby się całkowicie nie załamała.Codziennie siedziałam z nią i wspierałam.Oglądałyśmy komedie.Nie rozmawiałam z nią o tym co zamierza zrobić.Ale dziś już musiałam. Zbierałam się do tej rozmowy bardzo długo i bałam się jej.
-Justynka....Musimy poważnie porozmawiać.
-No słucham. O co chodzi???
-No bo musisz coś zdecydować.
-Nie rozumiem.
-Och nie udawaj przecież wiesz o co mi chodzi. Co zamierzasz zrobić ze związkiem twoim i Dominika ???
-No więc już postanowiłam.Będzie to dla mnie mega trudne i nie wiem czy sobie poradzę, ale... postanowiłam się z nim spotkać i skończyć to raz na zawsze. Ja nie chce tkwić w takim związku.Nie potrafię mu wybaczyć.
Przytuliłam ją mocno by dodać jej otuchy.
-Kiedy macie się spotkać?
-Jutro w tej kawiarni w rynku
-Chcesz żebym poszła z tobą?
-Nie to nie ma sensu. Chce to załatwić sama.
-Nie boisz się???
-Boję się i to bardzo...Ale myślę że w kawiarni mi nic nie zrobi... Ej!!!Koniec już tego tematu!!!Jestem strasznie głodna. Martusia ????Nie zrobiłabyś mi tych wspaniałych naleśników???
-A mam inne wyjście???
-No jasne że nie -Posłała mi całusa
-Co ja z tobą mam...
-Wiesz co ???
-Co???
-Kocham cię i nie wiem jak mam ci dziękować za to wszystko co dla mnie zrobiłaś.
-Też cię kocham.A co do tego drugiego to....poprostu bądź.
Przytuliłyśmy się, a Justynie popłynęła łezka.Udałam że jej nie zauważyłam.
-No ale jeśli chcesz te naleśniki to chodźmy już do kuchni.
#Perspektywa Justyny
Gotowanie nigdy nie było moją mocną stroną i od tego właśnie miałam Martę. Nasze wspólne gotowanie nigdy nie kończy się dobrze. Cała kuchnia była w mące i my oczywiście też, ale naleśniki były przepyszne. Zjadłyśmy je przed telewizorem i wzięłyśmy się za sprzątanie. Marta jeszcze zanim wyszła musiała wziąć prysznic bo wyglądała tragicznie(ja zresztą też).Pożyczyłam jej swoje ciuchy aby wyglądała jak człowiek. Potem zaparzyłam herbatę i oglądałyśmy telewizję do 23 i wtedy zdałyśmy sobie sprawę z tego, że Marta musi już iść. Pożegnałyśmy się i Marta wyszła życząc mi powodzenia w jutrzejszym spotkaniu. Dopiero kiedy Marta wyszła zdałam sobie sprawę z tego co mnie czeka. Wolałam o tym nie myśleć więc wzięłam szybki prysznic i położyłam się spać. . Byłam tak wyczerpana że nawet nie wiem kiedy usnęłam.Obudziłam się ok.9, zjadłam szybkie śniadanie i ubrałam się na sportowo. Z Dominikiem umówiona byłam na 11. Gdy wyszłam z łazienki było już 20 po 10 i musiałam się zbierać,bo do rynku mam kawałek drogi.Punkt jedenasta byłam w kawiarni.Dominik już siedział przy stoliku w rogu. Przy naszym stoliku....Zawsze tam siedzieliśmy... Przywitałam się grzecznie i usiadłam. Zamówiłam wodę i postanowiłam załatwić to szybko.
-Proszę cię od razu nie przerywaj mi.Dominik bardzo mi przykro, ale muszę to zrobić... Nie ma sensu żyć w związku, który mi przeszkadza...Nie potrafię ci już zaufać... Przykro mi, ale to koniec...Proszę cie nie dzwoń,nie pisz i nie przychodź bo to nie ma sensu....Swojego zdania już nie zmienię.-głos zaczął mi się łamać, ale nie rozpłakałam się-Żegnaj Dominik...
Wyszłam....Po prostu wyszłam.....Nie dałam mu nic powiedzieć, wytłumaczyć się . Skończyłam to i byłam z siebie dumna. Nie wybiegł za mną, nie krzyczał...Może to i dobrze ???Od razu zadzwoniłam do Marty i powiedziałam o wszystkim. Zaprosiła mnie do siebie, bo mówiła że jej klub gra mecz i że nie może przyjść do mnie. Więc wstąpiłam do cukierni i kupiłam kawałek jej ulubionego ciasta i poszłam w stronę jej domu. Po 10 min. byłam na miejscu.
-Heeej!!!
-Hej!!! No coś ty zrobił !!!
-To do mnie???
-Nie no coś ty przepraszam tylko atak zepsuł i to w tak ważnym momencie.
-Hahahaha Myślałam że coś zrobiłam :D:D:D A tak w ogóle to co za mecz oglądasz???
-Moje Skrzaty grają . I sorry ale nie mogłam opuścić tego meczu.
-Spoko nie ma sprawy przynajmniej się przeszłam.
-A ty co tamd masz ??
- O właśnie bym zapomniałam. To coś dla ciebie na słodko.
-Nie mów że to to o czym myśle!!!
-No jeśli myślisz o szarlotce to tak
-Jak ja cię Justysiu kocham!!!
-Oj wiem wiem .
-Daj to pokroję
-Nie nie nie ty oglądaj mecz a ja pokroje
-No ok :-*
Pokroiłam ciasto na talerzyki i usiadłam koło Marty oglądać mecz.
-No Marta muszę przyznać, że niezłe ciacha grają w tej twojej Skrze
-Nie mogę się nie zgodzić :D A propos Bełchatowa to musimy wysłać podania na uczelnie, bo potem będzie za późno.
-No tak przez tą sprawę z Dominikiem kompletnie o tym zapomniałam.Szybko dawaj laptopa!!!
#Perspektywa Marty
Wzięłam laptop z sypialni i szybko wklepałyśmy adres naszej (mam taką nadzieję) przyszłej uczelni. No i tak jak postanowiłyśmy wcześniej ja wysłałam podanie na dietetykę, a Justyna -rehabilitację. Zostało nam tylko czekać.Ale myślę że z takimi wynikami na maturze może się udać.
Tydzień później...
#Perspektywa Justyny
-Halo???
-Halo?
-Marta ?!
-No Marta a któż by inny
-Marta? Co się stało? ??
-Ty się mnie pytasz co się stało ??? A patrzyłas do skrzynki ???
- To zobacz i zadzwoń do mnie
Rozlaczyla się. Była tak podekscytowana ze od razu pobiegłam do skrzynki. Otwieram patrze list. Otwieram go i nie wierzę w to co widzę !!! Zostałam przyjęta !!! Zostane dietetykiem !!! Szybko zadzwoniłam do Justyny.
#Perspektywa Justyny
Och ta Marta jak zwykle nic nie wie. Ja przez ostatni tydzień z samego rana wstawałam i sprawdzalam czy aby nie ma żadnego listu. Wiec kiedy w końcu dzisiaj zobaczyłam list to nawet nie wróciłam do mieszkania tylko od razu otworzyłam go.
Przeczytałam go raz drugi trzeci i nie mogłam uwierzyć w to co widzę!!! Zostane rehabilitantką !!! Skakałam i krzyczałam z radości czekałam na to tyle i w końcu się doczekałam. Teraz czekam tylko na telefon od Marty. Poszłam do kuchni i zaczęłam robić śniadanie i wtedy usłyszałam dzwonek telefonu. Podbieglam szybko i usłyszałam od razu:
- Jeeeeeeeeeeeeest !!!! Udało nam się !!!!
- Musimy to jakoś uczcić !!!
- To co ??
- IMPREZA - powiedzialysmy obydwie na raz
#Perspektywa Marty
Umówiłam się z Justyna na 18 w naszym ulubionym klubie w centrum. Więc wzięłam szybki prysznic włosy lekko podkręcilam założyłam swoją ulubioną czarna sukienkę i zrobiłam delikatny makijaż. Do tego założyłam czerwone szpilki. Nawet nie chciałam sobie wyobrażać co działo się teraz u Justyny...
#Perspektywa Justyny
Zostało 2 godziny do imprezy a ja jak zwykle w rozsypce. Wzięłam szybki prysznic włosy związałam w niedbalego koka i zrobiłam dość mocny makijaż. A dalej co ??? Otworzyłam szafę i zaczęłam panikować. Co ja na siebie włożę ?! Nie miałam już dużo czasu wiec włożyłam czerwona rozkloszowana sukienkę. W biegu założyłam czarne szpilki, wzięłam torebke i wybiegłam z domu.
#Perspektywa Marty
Tradycyjnie... Czekałam juz ponad 10 min. na Justynę przed klubem. Zaczynało mi być zimno.... W końcu przyszła a raczej przebiegła.
-Przepraszam ale wiesz jaka jestem obiecuje ze to juz ostatni raz
- nie obiecuj skoro wiesz ze i tak się spoznisz a teraz chodź trzeba się zabawić.
Impreza szybko się rozkręcila do domu wrócilysmy ok. 3 i od razu zasnęłysmy.
#Perspektywa Justyny
- nigdy więcej nie pije
Głowa mi pękala Marcie zresztą też wypiłysmy dużo wody i usiadłysmy przed telewizorem. Marta włączyła jakiś mecz i razem oglądalysmy go do późnego wieczora.
#Perspektywa Marty
Oglądałam z Justyna mecz Skry z Lotosem i wpadłam na genialny pomysł. To będzie coś!!! Tylko żeby mi się udało !!!
<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<
Przepraszam was...Wiem że miał być wczoraj ale choroba mnie zmogła i nie mogłam dodać....Przepraszam.... Ale następny rozdział to już na pewno 28 będzie. Zapraszam do nas i proszę o komentarze bo wiemy że komuś to się podoba i że warto pisać :-*
Pozdrawiam :-*
sobota, 14 marca 2015
Rozdział 1
Został miesiąc do matury, dużo czasu spędzałam na nauce z moją przyjaciółką. Byłam bardzo dobrze na nią przygotowana Marta pytała mnie a ja ją. Nauka z moją przyjaciółką jest naprawdę ciekawa i zabawna. Ona jest szurnięta, ale ja z resztą też. Niestety przez to że miałam bardzo dużo nauki, zaniedbywałam swojego chłopaka. Ale postanowiłam że jak tylko zdam maturę to mu wszystko wynagrodzę. Ten miesiąc upłynął nam bardzo szybko. Nastał dzień, dzień który miał przesądzić o tym co będę robić w przyszłości. Egzamin ustny poszedł nam bardzo dobrze, teraz tylko czekałyśmy na wyniki z pisemnego. Byłam bardzo zdenerwowana, Marta próbowała mnie uspokajać ale ja byłam tym wszystkim zbyt przejęta. Jak się później okazało nie miałam czym się denerwować bo maturę zdałam z wyróżnieniem. Marta również zdała bardzo dobrze. Chciała pójść na miasto i zaszaleć ale ja postanowiłam pójść do mojego chłopaka Dominika i pochwalić się tym że tak dobrze zdałam maturę.
Więc pożegnałyśmy się i każda poszła poszła w swoją stronę. Gdy weszłam do mieszkania Dominika to co zobaczyłam w środku zmroziło mi krew w żyłach. Wszystko było porozrzucane, myślałam,że ktoś się może włamał ale gdy go zobaczyłam byłam naprawdę przestraszona, nigdy nie widziałam go w takim stanie. Jak się okazało oblał maturę, chciałam podejść do niego, przytulić się, pocieszyć go.
Ale on zrobił coś niespodziewanego.... uderzył mnie. Byłam w szoku, nigdy nie podejrzewałam że może posunąć się do czegoś takiego. Wybiegłam z mieszkania, poszłam do parku, usiadłam na jednej z ławek pod dużym dębem i zaczęłam płakać. Myślałam o tym wszystkim dlaczego on to zrobił. Rozumiem go, mi też by się świat zawalił gdybym oblała maturę. Ale to nie jest powód by się na kimś wyżywać. Zobaczyłam go zmierzającego w moją stronę więc wstałam i poszłam w przeciwną. Ne chciałam z nikim rozmawiać a w szczególności z nim. Zdążyłam uciec, chyba mnie nawet nie zauważył. Nie wiem jak bym zareagowała, w tej chwili byłam nieobliczalna. Nie chciałam być teraz sama ale też nie chciałam nikomu mówić o tym co się dzisiaj stało więc poszłam do domu. Weszłam do łazienki, spojrzałam w lustro i zobaczyłam siniaka na policzku. Na same wspomnienie tego tego wieczoru chciało mi się płakać. Postanowiłam wziąć długą i odprężającą kąpiel. Następnie położyłam sie w moim dużym łóżku i próbowałam usnąć lecz nie mogłam. Myślałam teraz o wszystkim jak potoczy się moje życie, co będzie dalej z Dominikiem bo go kocham, ale jeżeli uderzył mnie raz to zrobi to kolejny. Nie chciałam żyć w takim związku, bo wiedziałam że będzie mnie to niszczyło od środka. Myślałam że Dominik to ten jedyny, że jest to książę na białym koniu ale sie pomyliłam. Biłam się z myślami aż w końcu usnęłam. O 10.00 rano zadzwoniła do mnie Marta, chciała się spotkać lecz ja powiedziałam jej że dziś nie mogę, że spotkamy się innym razem. Nie dawała mi spokoju chciała wiedzieć dlaczego dziś nie mogę i musiałam skłamać bo co miałam jej powiedzieć..? Że Dominik mnie uderzył i mam wielkiego siniaka na policzku?! To było naprawdę straszne pierwszy raz okłamałam swoją przyjaciółkę, wcześniej mi sie to nie zdarzyło.
Perspektywa Marty
Myślałam że Justyna będzie w dobrym nastroju po dobrze zdanej maturze i nocy spędzonej z Dominikiem. Myślałam też że uda mi się wyciągnąć ją na jakieś zakupy lub do kawiarni. Lecz ona była jakaś dziwna, słyszałam w jej głosie smutek, choć starała sie to ukryć to ja znam ją lepiej niż ona sama. Wiedziałam że coś musiało się stać bo by sie tak nie zachowywała. Postanowiłam pójść do niej bo nie wiedziałam co sie teraz z nią dzieje, a to jet moja przyjaciółka i nie wybaczyłabym sobie gdyby jej sie coś stało a ja nie zrobiłabym niczego. Ubrałam się w niebieską sukienkę, czarne buty na koturnie, włosy związałam w kucyka i zrobiłam lekki makijaż. Po godzinie stałam już pod drzwiami Justyny. Pukałam i pukałam ale nikt nie otwierał ale ja nie dawałam za wygraną i spokojnie czekałam. Po chwili otworzyła. Gdy ją zobaczyłam byłam przerażona.
Perspektywa Justyny
Przecież powiedziałam jej że nie chcę się dzisiaj spotykać. Otworzyłam jej drzwi i nie wytrzymałam, rzuciłam się w jej ramiona. Ona naprawdę zna mnie bardziej niż ja sama. Potrzebowałam kogoś bliskiego a ona przyszła choć powiedziałam jej ze nie chce się z nią widzieć. Weszłyśmy do mieszkania i zaczęły się pytania typu: co to jest? co mi się stało? jak mi się to stało? Nie lubię takich pytań. Myślałam żę ich uniknę ale się nie udało. Gdy jej to wszystko opowiadałam o tym co się wczoraj stało, o związku moim i Dominika o tym że już jakiś czas się nam nie układało pojedyńcze łzy ciekły mi po policzkach. Byłam jej naprawdę wdzięczna za to że jest i mnie wspiera.
Perspektywa Marty
Naprawdę nie wiem jak Dominik mógł jej to zrobić, uważałam go za wrażliwego, dobrego faceta a teraz... Jak bym go spotkała to sama dałabym mu w twarz tak jak on Justynie. A patrząc na to jak ona cierpi to chce mi się płakać. Nie mogę jej teraz tak zostawić, muszę ją wspierać.
<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<
Mam nadzieję że czekaliście i ze się podoba. Kolejnego rozdziału możecie się spodziewać za tydzień w sobotę czyli 21.03 :D Liczę na to że będziecie czekać :p
Więc pożegnałyśmy się i każda poszła poszła w swoją stronę. Gdy weszłam do mieszkania Dominika to co zobaczyłam w środku zmroziło mi krew w żyłach. Wszystko było porozrzucane, myślałam,że ktoś się może włamał ale gdy go zobaczyłam byłam naprawdę przestraszona, nigdy nie widziałam go w takim stanie. Jak się okazało oblał maturę, chciałam podejść do niego, przytulić się, pocieszyć go.
Ale on zrobił coś niespodziewanego.... uderzył mnie. Byłam w szoku, nigdy nie podejrzewałam że może posunąć się do czegoś takiego. Wybiegłam z mieszkania, poszłam do parku, usiadłam na jednej z ławek pod dużym dębem i zaczęłam płakać. Myślałam o tym wszystkim dlaczego on to zrobił. Rozumiem go, mi też by się świat zawalił gdybym oblała maturę. Ale to nie jest powód by się na kimś wyżywać. Zobaczyłam go zmierzającego w moją stronę więc wstałam i poszłam w przeciwną. Ne chciałam z nikim rozmawiać a w szczególności z nim. Zdążyłam uciec, chyba mnie nawet nie zauważył. Nie wiem jak bym zareagowała, w tej chwili byłam nieobliczalna. Nie chciałam być teraz sama ale też nie chciałam nikomu mówić o tym co się dzisiaj stało więc poszłam do domu. Weszłam do łazienki, spojrzałam w lustro i zobaczyłam siniaka na policzku. Na same wspomnienie tego tego wieczoru chciało mi się płakać. Postanowiłam wziąć długą i odprężającą kąpiel. Następnie położyłam sie w moim dużym łóżku i próbowałam usnąć lecz nie mogłam. Myślałam teraz o wszystkim jak potoczy się moje życie, co będzie dalej z Dominikiem bo go kocham, ale jeżeli uderzył mnie raz to zrobi to kolejny. Nie chciałam żyć w takim związku, bo wiedziałam że będzie mnie to niszczyło od środka. Myślałam że Dominik to ten jedyny, że jest to książę na białym koniu ale sie pomyliłam. Biłam się z myślami aż w końcu usnęłam. O 10.00 rano zadzwoniła do mnie Marta, chciała się spotkać lecz ja powiedziałam jej że dziś nie mogę, że spotkamy się innym razem. Nie dawała mi spokoju chciała wiedzieć dlaczego dziś nie mogę i musiałam skłamać bo co miałam jej powiedzieć..? Że Dominik mnie uderzył i mam wielkiego siniaka na policzku?! To było naprawdę straszne pierwszy raz okłamałam swoją przyjaciółkę, wcześniej mi sie to nie zdarzyło.
Perspektywa Marty
Myślałam że Justyna będzie w dobrym nastroju po dobrze zdanej maturze i nocy spędzonej z Dominikiem. Myślałam też że uda mi się wyciągnąć ją na jakieś zakupy lub do kawiarni. Lecz ona była jakaś dziwna, słyszałam w jej głosie smutek, choć starała sie to ukryć to ja znam ją lepiej niż ona sama. Wiedziałam że coś musiało się stać bo by sie tak nie zachowywała. Postanowiłam pójść do niej bo nie wiedziałam co sie teraz z nią dzieje, a to jet moja przyjaciółka i nie wybaczyłabym sobie gdyby jej sie coś stało a ja nie zrobiłabym niczego. Ubrałam się w niebieską sukienkę, czarne buty na koturnie, włosy związałam w kucyka i zrobiłam lekki makijaż. Po godzinie stałam już pod drzwiami Justyny. Pukałam i pukałam ale nikt nie otwierał ale ja nie dawałam za wygraną i spokojnie czekałam. Po chwili otworzyła. Gdy ją zobaczyłam byłam przerażona.
Perspektywa Justyny
Przecież powiedziałam jej że nie chcę się dzisiaj spotykać. Otworzyłam jej drzwi i nie wytrzymałam, rzuciłam się w jej ramiona. Ona naprawdę zna mnie bardziej niż ja sama. Potrzebowałam kogoś bliskiego a ona przyszła choć powiedziałam jej ze nie chce się z nią widzieć. Weszłyśmy do mieszkania i zaczęły się pytania typu: co to jest? co mi się stało? jak mi się to stało? Nie lubię takich pytań. Myślałam żę ich uniknę ale się nie udało. Gdy jej to wszystko opowiadałam o tym co się wczoraj stało, o związku moim i Dominika o tym że już jakiś czas się nam nie układało pojedyńcze łzy ciekły mi po policzkach. Byłam jej naprawdę wdzięczna za to że jest i mnie wspiera.
Perspektywa Marty
Naprawdę nie wiem jak Dominik mógł jej to zrobić, uważałam go za wrażliwego, dobrego faceta a teraz... Jak bym go spotkała to sama dałabym mu w twarz tak jak on Justynie. A patrząc na to jak ona cierpi to chce mi się płakać. Nie mogę jej teraz tak zostawić, muszę ją wspierać.
<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<
Mam nadzieję że czekaliście i ze się podoba. Kolejnego rozdziału możecie się spodziewać za tydzień w sobotę czyli 21.03 :D Liczę na to że będziecie czekać :p
niedziela, 8 marca 2015
PROLOG
#Perspektywa Justyny
Wszystko zaczęło się od feralnego Dnia Dziecka....Jak ja znienawidziłam ten dzień !!!Większość dziewczyn pewnie by mi zazdrościła, ale ja tego na prawdę nie chciałam...No ale zacznę od początku.
W naszej szkole z okazji Dnia Dziecka ogłoszono wybory Miss Szkoły.Zostałam wybrana jako przedstawicielka klasy. I ku mojemu zdziwieniu.... WYGRAŁAM !!! Na domiar złego moja nauczycielka W-Fu zobaczyła we mnie potencjał. I tak to się potoczyło...Najpierw Miss Dolnego Śląska Nastolatek, później zostałam Finalistką Miss Polski, aż w końcu Miss Jovi. Ja tego na prawdę nie chciałam, ale moi rodzice mnie zmusili...Najgorzej było w szkole...Wszyscy się ode mnie odsunęli... Tak odsunęli chociaż wydawać by się mogło, że wszyscy będą do mnie lgną.Jednak uważali mnie za damę, choć nigdy taka nie byłam...Ze mną została tylko moja przyjaciółka Marta i mój chłopak Dominik, ale i w naszym związku zaczynało się psuć....
>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>
Witamy wszystkich :D
Z koleżanką tego bloga planowałyśmy już bardzo długo i w końcu udało się:D Jest już prolog !!!
Bardzo prosimy was o wyrozumiałość bo jest to nasz pierwszy blog.
Rozdziały będą dodawane co tydzień w sobotę, więc prosimy o cierpliwość.
POZDRAWIAMY !!!
J i M
Wszystko zaczęło się od feralnego Dnia Dziecka....Jak ja znienawidziłam ten dzień !!!Większość dziewczyn pewnie by mi zazdrościła, ale ja tego na prawdę nie chciałam...No ale zacznę od początku.
W naszej szkole z okazji Dnia Dziecka ogłoszono wybory Miss Szkoły.Zostałam wybrana jako przedstawicielka klasy. I ku mojemu zdziwieniu.... WYGRAŁAM !!! Na domiar złego moja nauczycielka W-Fu zobaczyła we mnie potencjał. I tak to się potoczyło...Najpierw Miss Dolnego Śląska Nastolatek, później zostałam Finalistką Miss Polski, aż w końcu Miss Jovi. Ja tego na prawdę nie chciałam, ale moi rodzice mnie zmusili...Najgorzej było w szkole...Wszyscy się ode mnie odsunęli... Tak odsunęli chociaż wydawać by się mogło, że wszyscy będą do mnie lgną.Jednak uważali mnie za damę, choć nigdy taka nie byłam...Ze mną została tylko moja przyjaciółka Marta i mój chłopak Dominik, ale i w naszym związku zaczynało się psuć....
>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>
Witamy wszystkich :D
Z koleżanką tego bloga planowałyśmy już bardzo długo i w końcu udało się:D Jest już prolog !!!
Bardzo prosimy was o wyrozumiałość bo jest to nasz pierwszy blog.
Rozdziały będą dodawane co tydzień w sobotę, więc prosimy o cierpliwość.
POZDRAWIAMY !!!
J i M
Bohaterowie
Justyna Małecka (l.19)
Miss Dolnego Śląska Nastolatek
Finalistka Miss Polski Nastolatek
Miss Jovi
Zwykła (choć na pozór wygląda to inaczej)
dziewczyna, zdająca w tym roku maturę,
planująca wyjechać
z rodzinnego Wałbrzycha do Bełchatowa,
aby studiować rehabilitantkę.
Marta Kubicka (l.19)
Najlepsza przyjaciółka Justyny,
również zdająca w tym roku maturę
i także planująca wyjechać do Bełchatowa,
aby kształcić się w kierunku dietetyka.
Bartek Kurek (l.23)
Przyjmujący Skry Bełchatów
i Reprezentacji Polski
Zbyszek Bartman(l.23)
Najlepszy przyjaciel Bartka,
atakujący Asseco Resovii Rzeszów
i Reprezentacji Polski
Oliwia Stępień (l.21)
Była dziewczyna Bartka
Dominik Gakan (l.19)
Były chłopak Justyny
I REPREZENTACJA POLSKI W SIATKÓWKĘ MĘŻCZYZN