#Perspektywa Marty
Obudziłam się po 9 i pierwsze co zobaczyłam po otworzenieu oczu to uśmiechniętego od ucha do uch Zbyszka
-Widzę że mój śpioszek już się obudzł, wyspałaś się? -posłał mi cwaniacki uśmieszek, po czym zaczoł skradać pocałunki z moich ust, a ja je odwzajemniałam.
Oderwałam się od niego i pobiegłam do łazienki, on za mną ale zdążyłam zamknąć drzwi, weszłam pod prysznic, słyszałam jeszcze jak prosił żebym go wpuściła a później że jeszcze tego pożałuje i zaczął się śmiać.
Zimna woda spływająca po mnie dobrze mi zrobiła, spieniłam pożeczkowy żel pod prysznic i spłukałam się. Mój ulubiony zapach, pomyślałam jeszcze o Justynie i Kurku,bo nie wrócili do hotelu na noc. Ale mogłam być pewna że wszystko z Justyną wporządku bo jest z Bartkiem, on nie pozwoli jej skrzywdzić. Marta jaka ty głupia jesteś! Palnełam się w głowe, dlaczego nie pomyślałam żeby wziąść ciuchy?! Teraz jestem skazana na Zbyszka.... Geniusz z mnie!
-Zibi!!
-Teraz Zibi tak?
-No prosze....
-Mam ci umyć plecki?
-Nie głultasie! Przynieś mi te jeansowe krótkie spodenki, bielizne i tą popielatą koszulke na szelkach... I ręcznik proszeee
-No dobrze, a co będe z tego miał?
-Wynagrodze ci to jakoś, tylko mi przynieś, to wszystko leży na fotelu.
#Perspetktywa Zbyszka
Uciekła mi a teraz i tak to jej nic nie da, podeszłem do fotela, wziołem co miałem wziąść, zapukałem a ona mi otworzłya, stała zupełnie naga, podałem jej wszystko i znów zamkneła drzwi, żałowałem że jej wtedy nie powstrzymałem. Ale kolejnym razem nie przepuszcze takiej sytuacji. Po 10 mimutach wyszła z łazienki podeszła do mnie i przytuliła się, teraz do mnie dociera to że czuje do niej to czego jeszcze nie czułem do żadnej kobiety, postanowiłem sobie, że tego nie spieprze.
-To idziemy na śniadanie?
-Oczywiście, jestem tak głodna że zjadłabym konia z kopytani!
-No wiesz, konia tu chyba nie mają, ale za to są naleśniki!
-To na co my tu jeszcze czekamy?
-Na ciebie.... Po co na mnie, skoro ja tu już jestem?
-Nie drażnij się ze mną bo to się dla ciebie źle skończy
-Nie boje się ciebie!
#Perspektywa Marty
-Dlaczego się tak na..... - nie zdążyłam wypowiedzieć zdania i już leżałam pod nim, on mnie łaskotał, choć wie jak ja tego nie lubie! Pieprzone łaskotki- pomyślałam
-No i co dalej się będziesz ze mną drażnić?
-Już nie, tylko przestań, Proszeee
-No dobra to chodź.
W ostatniej chwili wziełam karte od naszego pokoju i zamknełam go, Zibi nawet o tym nie pomyślał, tak mi się przynajmniej wydaje. Do hotelowej restauracji weszliśmy trzymając się za ręke, usiedliśmy przy stoliku, jak najbliżej okna, zamówiliśmy śniadanie. Muszę przynazać że było ono pyszne, Pierwsza klasa i dawno takiego nie jadłam... Po chwili Justyna z Bartkiem się do nas dosiedli, również zamówili naleśniki, co jak co ale naleśniki z owocami to najlepsze śniadanie, przynajmniej ja tak uważam :) Po jedzeniu poszliśmy do mojego i Zibiego pokoju. Bartek poszedł na chwile do siebie,a Justyna z nami postanowiłam poprawić jeszcze troche makijaż bo cały mi spłynoł, ale czego ja się mogłam spodziewać w takim gorącu....
#Perspektywa Zbyszka
Weszliśmy do naszego pokoju, Marta poszła do łazienki a Bartek do siebie
-Justyna, prosze pomożesz mi?
-No oczywiście a w czym?
-Bo jest taka sprawa, ale opowiem ci po drodze ok?
-Okk ale masz mi powiedzieć
-Powiem ale nie tutaj
Wziołem portfel, czpke i zostawiłem Marcie karteczke "Będe za jakieś 2 godziny. Kocham Cię"
-Teraz możemy iść
Po chwili byliśmy w drodze do najbliższej galerii handlowej i mogliśmy spokojnie porozmawiać
-No i w czym mam ci pomóc?
-A więc tak: chciałbym abyś pomogła mi wybrać dla Marty sukienke, buty i w ogóle chciałbym jej zrobić niespodzianke i zaprosić do najlepszej restauracji jaką tu znam. No to jak pomożesz mi?
-Oczywiście, a czy ty przypadkiem nie chcesz się jej oświadczyć?
-No.... tak, ale prosze nie wygadaj się. No i skoro ci już to powiedziałem to mam jeszcze jedną sprawe do ciebie, powiedz mi jak ja mam to zrobić, boje się, a jak ona powie NIE?
-Nie wiem czy ty jesteś jakiś ślepy czy jak, nie widzisz jak ona na ciebie patrzy? Nie widzisz tego? Patrzy się na ciebie jak na nikogo innego. Nie widziałam jej jeszcze tak szczęśliwej.... Mówie ci będzie dobrze.
-A nie uważasz że to za wcześnie? Znamy się kilka miesięcy...
-Jeśli naprawde ją kochasz to nie, ale zastanów się czy to nie jest tylko zauroczenie i pamiętaj jeśli coś jej zrobisz, skrzywdzisz ją, to masz do czynienia ze mną, a ja ci tak łatwo nie odpuszcze....
-Nie musisz się o nią bać, nie skrzywdze jej, już od jakiegoś czasu chciałem się jej oświadczyć ale brakło mi odwagi... bałem się po prostu odrzucenia, bo ją kocham, tak kocham i teraz to wiem na 1000% Nie boje się tego powiedzieć....
Nim się obejrzełem byliśmy w galerii, ciesze się że powiedziałem to Justynie, jakoś tak ulżyło mi. Po półtorej godzinie mieliśmy już wszystko, Justyna przymierzała na siebie ciuchy, dobrze że mają ten sam rozmiar, sam bym zgłupiał jak miałbym sam to wszystko wybierać, zakupy z kobietą to jednak ciężka sprawa, nawet nie sądziłem że aż tak ciężka, a ona mi powiedziała że to i tak bardzo szybko nam poszło.
-Dziękuje ci za pomoc
-Nie przesadzaj, nie masz za co dziękować, świetnie się bawiłam -Dasz się zaprosić na jakieś lody?
-Oczywiście
Poszliśmy do najlbliższej lodziarni, zamówiłem nam 2 wielkie lodowe desery z owocami i bitą śmietaną
-Zbyszek....
-Tak?
-Czy ty wiesz ile to ma kalorii?
-Czy ja wiem... w każdym razie dużo, ale jesteśmy na wakacjach i nam się należy!
-No w sumie racja
Posiedzieliśmy jeszcze jakąś godzine, rozmawialiśmy, Justyna opowiedziała mi o tym jak ważny jest dla niej Bartek, o studiach, mieszkaniu z Martą, o przyjaźni z nią, o tym jak jej pomogała gdy się załamałq, muszę przyznać że dużo przeszła, a na Marte spojrzałen zupełnie z innej strony, coraz nardziej się w niej zakochuje....
#Perspektywa Bartka
Gdzie ona poszła, jak przyszłem do pokoju Marty i Zbyszka jej nie zastałem, tylko Marte leżącą na łóżku i wpatrującą się w sufit
-Wiesz może gdzie jest Justyna- zapytałem nie pewnie
-A ty wiesz gdzie jest Zbyszek? -Niestety nie, a jego też nie ma?
-Jak widzisz nie... Zostawił tylko kartwczke że będzie za 2 godziny.... A tak w ogóle to siadaj -powiedziała to nie spoglądając nawet na mnie tylko dalej patrzyła w jakiś punkt na suficie...
-A dzwoniłaś do Zbyszka albo Marty?
-Tak, ale oboje nie odbierają... chcesz to próbój
-Nie, to nie ma sensu, skoro nie odbierają od ciebie to ode mnie też nie odbiorą... zastanawiam się tylko gdzie oni mogli pójść, a ciebie to nie interesuje?
-No w sumie troche zastanawia...
-Dasz się zaprosić na kawe? Bo samemu nie chce mi się iść, a tamtych nie ma więc co będziesz sama robiła.... To jak idziemy?
-No w sumie czemu nie, chodźmy
#Perspektywa Marty
Do cholery gdzie oni poszli?! Mogli chciaż powiedzieć, a nie zostawili mnie samą w pokoju i sobie poszli.... no ale jak oni tak, to ja spędze miło czas z Bartkiem, w sumie to nie wiem o nim za dużo, wypytywać też nie wypada.... No ale co tam, może się mnie nie wystraszy -pomyślałam i się uśmiechnełam, Bartek to chyba zauważył bo odwzajemnił gest
-Nie miałem okazji zapytać, jak wakacje, Zibi nie wykorzystuje cie za bardzo? Bo jakaś taka zmęczona chodzisz, a dziś to już w ogóle -popatrzył na mnie dwuznacznie a ja zaczełam się śmiać, nawet bym nie pomyślała że może o takie coś zapytać
-Yyy no wiesz, nie jest tak źle, a poza tym to poprawiłeś mi humor - odpowiedziałam mu i znów zaczełam się smiać
-a nie ma za co, i jak kawa?
-pyszna, z resztą jak wszystko tutaj, wiem że dziękowałam ci za wakacje, no ale jeszcze raz dziękuje
-Nie wygłupiaj się, nie masz za co dziękować
-No i jest jeszcze jedna rzecz za którą chciałam ci podziękować....
-A mianowice jaka to sprawa?
-Bo dzięki tobie Justyna chodzi uśmiechnięta od ucha do ucha, dziękuje
-Nie to ja tobie dziękuje, gdyby nie ty to nie byłbym teraz na wakacjach z nią, dziękuje ci że wtedy powiedziałaś mi w twarz co o tym wszystkim myślisz, gdyby nie ty to dalej pewnie nie odzywalibyśmy się do siebie... Zachowałem się wtedy beznadziejnie... W ciągu dalszym zastanawiam się jak mogłem posłuchać tego idioty Dominika....
-Nie zastanawiaj się, czasu już nie cofniesz, dobrze jest jak jest teraz, to chyba jeszcze bardziej umocniło wasz związek.... Nie wiem w jaki sposób ale to jest widoczne...
-Marta patrz kto idzie w naszą strone....
-Kto?
-No odwróć się...
Zbyszek podszedł do mnie i zachłannie pocałował, poczułam się cudownie....
-Przepraszam Bartek że porwałem ci Justyne, ale jak widzisz jest w idealnym stanie, mam nadzieje że się nie gniewasz, a teraz przepraszam państwa, ale zabieram moją księżnicze, do zobaczenia wieczorem....
Postanowiłam zapytać się gdzie byli z Justyną, ale ten nie chciał mi nic powiedzieć... Weszliśmy do pokoju, Zbyszek powiedział żebym poszła do łazienki i przebrała się w to co mi naszykował.... I że mnie gdzieś zabiera, ale nie chciał powiedzieć gdzie... postanowiłam więc już nie pytać i zrobiłam jak mi powiedział.... Z pudełka wyciągnełam piękną długą luźną sukienke w kolorze błękitnym. A to nie koniec, obok stało chyba pudełko z butami i jeszcze jakieś 2 mniejsze.... Na początek otworzłam to w których znajdowały się buty, były to proste czarne szpilki na koturnie, gdy otworzłam kolejne moim oczom ukazała się piękna koronkowa bielizna, na koniec otworzłam to najmniejsze w którym znajdował się cudowny łańcuszek, bransoletka i piękne długie kolczyki... Jak to wszystko zobaczyłam to popłakałam się ze szczęścia, wziełam prysznic i założyłam na siebie przygotowane rzeczy, zrobiłam delikaty makijaż, włosy i już po godzinie byłam gotowa do wyjścia. Zbyszek już na mnie czekał, wyglądał cudownie, i te jego perfumy... przyprawiają mnie o zawroty głowy, uwielbiam ich zapach....
Gdy wychodziliśmy z hotelu Zibi podszedł jeszcze na chwile do Bartka, zamienili kilka słów i znów wrócił do mnie, na zewnątrz czekała już na nas taksówka, wsiedliśmy do niej, po 15 minutach wysiedliśmy pod jakąś restaruracją, Zbyszek podszedł do mnie i wzioł za ręke, zjedliśmy kolacje, było bardzo romantycznie. Na końcu wydawał mi się jakiś spięty, ale chyba mi się wydawało...
#Perspektywa Zbyszka
Jak wyszła z łazienki to zaniemówiłem, zatkało mnie po prostu, kolacja wyszła idealnie, myślałem że oświadcze się jej podczas niej, ale stchurzyłem... Nie ma już odwrotu, zaproponowałem jeszcze spacer po plaży, zgodziła się.... Na szczęście jest ona blisko, więc już po 5 minutach spacerowaliśmy po niej, ściągneła buty ja też tak zrobiłem, w blasku księżyca wygląda jeszcze piękniej nie mogłem się na nią napatrzeć, szliśmy w ciszy aż do pewniego momentu, stanołem przed nią i zaczołem:
-A teraz posłuchaj mnie uważnie, zależy mi na tobie, jesteś cudowną kobietą. Nie przeszkadzają mi twoje humory, jesteś skryta, ale przede mną się otworzyłaś i pokazałaś swoją prawdziwą twarz. Uwielbiam wpatrywać się w ciebie, jak zasypiasz, budzisz się. Jesteś dla mnie bardzo ważna, nie pozwole ci nigdy odejść, nie dopuszcze do tego abyś chciała odejść... będe cie traktował jak księżniczke, zasypywał kwiatami. Mam nadzieję że będziesz przy moim boku rozkwitać jak najpiękniejszy kwiat róży i stawać się coraz piękniejsza, jeśli to jeszcze możliwe, chciałbym przy tobie stawać się lepszym człowiekiem, chcę się z tobą zestarzeć, mieć dzieci, patrzeć jak one dorastają, jak grają w siatkówke, jak rozwijają swoje pasje.... Nigdy nie myślałem, że zwariuje na punkcie jakiejkolwiek kobiety, ale pojawiłaś się ty i przewróciłaś cały mój świat do góry nogam i mam jeszcze pytanie, czy zostaniesz moją żoną? -po skończonym monologu wyciągnołem czerwone pudełeczko i je otworzyłem... zobaczyłem że Marcie płyną łzy po policzkach....
To jak zrobisz ze mnie najszczęśliwszego człowieka na ziemi?
~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeżeli jeszcze ktoś to czyta, to błagam o litość, nie zabijajcie mnie, mam nadzieje że rozdział się podoba, wydaje mi się że jest długi... Przepraszam za jakiekolwiek błędy, a może ich być sporo gdyż pisałam na szybkiego i na telefonie, 2 część tego rozdziału powinna pojawić się w środe lub czwartek, pozdrawiam :*
"Będziesz wolny jak przez miłość i wyrozumiałość wybaczysz, nie będziesz rozpamiętywał, roztrząsał i chował urazy."
poniedziałek, 31 sierpnia 2015
sobota, 15 sierpnia 2015
Rozdział 16
#Perspektywa Justyny
Ach! Jakie te Włochy są piękne! Chyba się zakochałam! I ci mężczyźni 😂 kiedy całą czwórką szliśmy na plażę rozmawiałyśmy sobie z Martą właśnie w taki sposób żeby zobaczyć jaka będzie reakcja chłopaków.
-Justyna widzisz tego?! Ale ma klatę!
-No co ty Marta ten jest lepszy!
-A tamten?
-Tez nie najgorszy
-Ym, Ym-chrząknął Bartek- co to ma znaczyć? Nie wystarczamy wam?
-Macie w dupie gwiazdy siatkówki?
-Jeśli wolicie Włochów to my spadamy. - on to mówił serio! Zaczęli się wracać
-Bartuś!
-Teraz Bartuś?!
-Kochanie nie wygłupiaj się! Zazdrośniku ty mój!
-Jesteś pewna że kochanie? Po tej akcji to ja się zastanawiam czy nasz związek jest tak na serio?!
-Kurek! - zdenerwowałam się- czy tobie ktoś odebrał rozum? Kocham cie, kochałam i będę kochać. Jak w ogóle mogłeś pomyśleć inaczej?! Popatrz na Zibiego. - stali z Marta trzymając się za rękę i śmiejąc z nas. - Ale jeśli tak sądzisz to ja wracam do hotelu i nawet nie próbuj za mną iść!
Odwróciłam się na pięcie i poszłam w stronę hotelu. Wkurzyłam się na niego. Wpadłam do pokoju, wzięłam książkę i usiadłam na balkonie.
#Perspektywa Bartka
-Ale żeś się wkopał bracie
-Leć ją przeprosić
-Wasza pierwsza kłótnia. Gratulacje-Zibi zaczął się śmiać
-Nie ma się z czego śmiać! Idzie sobie na ta plaże a ja idę do niej. Spróbuję ja przeprosić.
-OK. Rozumiemy nie będziemy wam przeszkadzać.
Poszedłem w stronę hotelu. Stwierdziłem jednak ze jak przyjdę tak po prostu to może być ciężko. Wstawiłem wiec do kwiaciarni i poprosiłem bukiet ze 100 róż. Herbacianych i różowych takich które Justyna lubi najbardziej. Poszedłem przed hotel i zobaczyłem ze siedzi na balkonie i czyta książkę. A może by tak jej przeszkodził?
#Perspektywa Justyny
Siedziałam sobie na balkonie kiedy usłyszałam ze ktoś mnie woła.
-Justyna! Justyna! Wyjrzyj przez balkon!
Już wiedziałam kto to jest i nie miałam zamiaru tego zrobić
-Jeśli tego nie zrobisz to wyjdę do ciebie po rynnie! Odpuściłam. Spojrzałam w dół a tam stał Bartek z różami. Zaczął się krzyczeć.:
-Właśnie teraz uświadomiłem sobie ile ty dla mnie znaczysz. Juz drugi raz nazwę siebie idiota z twojego powodu. Tak jestem idiota. Ślepo w tobie zakochanym. Cholernym zazdrośnikiem ale tylko dla tego że nie chce ciebie stracić. Jesteś moim oczkiem w głowie i będziesz jedyna kobieta w moim życiu która przedstawię rodzicom bo chce być z tobą na zawsze. Choćbym musiał rzucić siatkówkę. Kocham cie.
-Wiesz ze to zabrzmiało trochę jak oświadczyny?!
-Naprawdę?! No w każdym bądź razie to dobrze będę wiedział na przyszłość!
-Oj Bartek ty mój jedyny i osobisty wariacie. Tez cie kocham. Poczekaj na mnie tam na dole. Zaraz przyjdę.
Założyłam moja ulubioną sukienke i poprawiłam trochę makijaż. Zeszłam do niego na dol.
-Pięknie wyglądasz.
-Dziękuję.-pocalowalam go- a te kwiaty to dla kogo?
-Dla ciebie oczywiście.
-Są śliczne. Nie trzeba było.
-Dla takiej kobiety jak ty? Trzeba.
-To gdzie pójdziemy?
-No to może skoro nie doszliśmy na ta plaże to chodźmy teraz.
-Super pomysł.
Przytuliłam się do mojego dwu metrowego skarbu. Przy nim czuje się taka bezpieczna. Szliśmy brzegiem morza aż w końcu usiedliśmy na piasku. Bartek zaczął mi gładzić ręką włosy a ja po raz drugi już zasnęłabym na jego kolanach. Więc zapytałam go:
-Bartuś wiesz co? Bo my się właściwie nie znamy. Opowiedzmy sobie o sobie.
-Jasne. Co chcesz o mnie wiedzieć?
-Wszystko!
-Nazywam się Bartosz Kurek.. -Może nie aż tak? Mimo wszystko trochę cie znam.
-Urodziłem się w Wałbrzychu ale tylko kawałek mojego dzieciństwa spędziłem w tym cudownym mieście. Potem wprowadziłem się do Bełchatowa żebym mógł trenować. A więc Bełchatów to mój dom. Potem moja kariera się zaczęła rozwijać o czym już pewnie wiesz. Grałem we Włoszech ale w głębi serca czułem ze moje miejsce jest w Skrze i tylko tam.
-No a przyjaciele? Rodzina?
-Wiadomo jak to jest z przyjaciółmi kiedy jest się sportowcem. Oczywiście wszyscy chlopacy z klubu i reprezentacji, ale taki największy to chyba Piotruś.
-Cichy Pit.?
-Wszyscy mówią ze to dziwne połączenie ale tak nam zostało. A jeśli chodzi o rodzinę to mam młodszego brata Kubę. Mama i tata są nauczycielami. Wiesz co ja musiałem przeżywać kiedy zamiast uczyć się chciałem chodzić na treningi? - zaczął się śmiać - tak na prawdę to rodzice ku mojemu zdziwieniu zgodzili się na moje treningi. Kiedy byłem jeszcze juniorem jeździli ze mną na każdy mecz. Ale teraz wiadomo jak to jest.
-No a dziewczyny?
-Miałem jedną. Oliwie. Rozstalismy się trochę przed tym jak się poznaliśmy. Zakochałem się w niej a ona mnie wykorzystała. To dlatego jak Dominik powiedział mi ze oszukalas go nie wiedziałem co mam zrobić. Z jednej strony kochałem cie a z drugiej bałem się ze mnie wykorzystasz. Przepraszam Cię. A ty co powiesz o sobie?
-Moja historia jest bardziej pogmatwana niż twoja.
-To chyba niemożliwe.
-A co jeśli Ci powiem ze byłam kiedyś Miss Univers, Miss Dolnego Śląska? -Na prawdę?
-Tak. Zostałam zmuszona przez rodziców i nauczycielkę od wf u. Nie chciałam tego. Kiedy byłam młodsza byłam bardzo nieśmiała i cicha. Nie chciałam rozgłosu. W szkole wszyscy się ode mnie odwrócili. Została mi tylko Marta. Historie z Dominikiem juz znasz. Cierpiałam później i to strasznie. Nie z powodu tego ze rozstalam się z nim ale z tego powodu że uderzył mnie czego bym się po nim nie spodziewała. Bałam się ze każdy facet jest taki sam. Dopiero Marta uświadomiła mi ze nie mogę patrzeć na innych przez pryzmat Dominika. Ten mecz na którym się poznaliśmy to było pierwsze moje wyjście do ludzi po tym zdarzeniu. I to dzięki Marcie bo to ona mnie zmusiła podstępem.
-Musze jej podziękować. Gdyby nie ona nie poznałbym ciebie. Choć moje skarbie juz wiemy o sobie wszystko a widzę ze nie dość ze chce ci się spać to jeszcze Ci zimno.
Faktycznie nawet nie zauważyłam kiedy zrobiło się chłodno. Ale miałam Bartka. Przytuliłam się do niego i powoli zasypialam.
-Bartuś musimy już chyba iść bo zaraz tu usne a jak usne to będziesz mnie musiał nieść.
-No i w czym problem? Połóżmy się i przytul się do mnie. Jesli będziesz spala to z największą przyjemnością cie zaniose do łóżka.
-Jesteś wspaniały. Dziękuję Ci ze jesteś.
Nie minęła chyba minuta kiedy ja juz spałam.
#Perspektywa Bartka
Justyna zaraz usnela a i mi zbieralo się na sen. Widziałem jak trzęsie się z zimna wiec ściągnąłem koszulke i przykrylem ja. Czułem jak odpływam. Zasnąłem.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
No i jest 16 :D
Mi się podoba bo nie ja pisałam hah Ja tylko dodałam a Justysia pisała <3 :p Ale sami oceńcie ;) Teraz jest tak słodko, mogę zdradzić, że już nie długo to potrwa :D
Ach! Jakie te Włochy są piękne! Chyba się zakochałam! I ci mężczyźni 😂 kiedy całą czwórką szliśmy na plażę rozmawiałyśmy sobie z Martą właśnie w taki sposób żeby zobaczyć jaka będzie reakcja chłopaków.
-Justyna widzisz tego?! Ale ma klatę!
-No co ty Marta ten jest lepszy!
-A tamten?
-Tez nie najgorszy
-Ym, Ym-chrząknął Bartek- co to ma znaczyć? Nie wystarczamy wam?
-Macie w dupie gwiazdy siatkówki?
-Jeśli wolicie Włochów to my spadamy. - on to mówił serio! Zaczęli się wracać
-Bartuś!
-Teraz Bartuś?!
-Kochanie nie wygłupiaj się! Zazdrośniku ty mój!
-Jesteś pewna że kochanie? Po tej akcji to ja się zastanawiam czy nasz związek jest tak na serio?!
-Kurek! - zdenerwowałam się- czy tobie ktoś odebrał rozum? Kocham cie, kochałam i będę kochać. Jak w ogóle mogłeś pomyśleć inaczej?! Popatrz na Zibiego. - stali z Marta trzymając się za rękę i śmiejąc z nas. - Ale jeśli tak sądzisz to ja wracam do hotelu i nawet nie próbuj za mną iść!
Odwróciłam się na pięcie i poszłam w stronę hotelu. Wkurzyłam się na niego. Wpadłam do pokoju, wzięłam książkę i usiadłam na balkonie.
#Perspektywa Bartka
-Ale żeś się wkopał bracie
-Leć ją przeprosić
-Wasza pierwsza kłótnia. Gratulacje-Zibi zaczął się śmiać
-Nie ma się z czego śmiać! Idzie sobie na ta plaże a ja idę do niej. Spróbuję ja przeprosić.
-OK. Rozumiemy nie będziemy wam przeszkadzać.
Poszedłem w stronę hotelu. Stwierdziłem jednak ze jak przyjdę tak po prostu to może być ciężko. Wstawiłem wiec do kwiaciarni i poprosiłem bukiet ze 100 róż. Herbacianych i różowych takich które Justyna lubi najbardziej. Poszedłem przed hotel i zobaczyłem ze siedzi na balkonie i czyta książkę. A może by tak jej przeszkodził?
#Perspektywa Justyny
Siedziałam sobie na balkonie kiedy usłyszałam ze ktoś mnie woła.
-Justyna! Justyna! Wyjrzyj przez balkon!
Już wiedziałam kto to jest i nie miałam zamiaru tego zrobić
-Jeśli tego nie zrobisz to wyjdę do ciebie po rynnie! Odpuściłam. Spojrzałam w dół a tam stał Bartek z różami. Zaczął się krzyczeć.:
-Właśnie teraz uświadomiłem sobie ile ty dla mnie znaczysz. Juz drugi raz nazwę siebie idiota z twojego powodu. Tak jestem idiota. Ślepo w tobie zakochanym. Cholernym zazdrośnikiem ale tylko dla tego że nie chce ciebie stracić. Jesteś moim oczkiem w głowie i będziesz jedyna kobieta w moim życiu która przedstawię rodzicom bo chce być z tobą na zawsze. Choćbym musiał rzucić siatkówkę. Kocham cie.
-Wiesz ze to zabrzmiało trochę jak oświadczyny?!
-Naprawdę?! No w każdym bądź razie to dobrze będę wiedział na przyszłość!
-Oj Bartek ty mój jedyny i osobisty wariacie. Tez cie kocham. Poczekaj na mnie tam na dole. Zaraz przyjdę.
Założyłam moja ulubioną sukienke i poprawiłam trochę makijaż. Zeszłam do niego na dol.
-Pięknie wyglądasz.
-Dziękuję.-pocalowalam go- a te kwiaty to dla kogo?
-Dla ciebie oczywiście.
-Są śliczne. Nie trzeba było.
-Dla takiej kobiety jak ty? Trzeba.
-To gdzie pójdziemy?
-No to może skoro nie doszliśmy na ta plaże to chodźmy teraz.
-Super pomysł.
Przytuliłam się do mojego dwu metrowego skarbu. Przy nim czuje się taka bezpieczna. Szliśmy brzegiem morza aż w końcu usiedliśmy na piasku. Bartek zaczął mi gładzić ręką włosy a ja po raz drugi już zasnęłabym na jego kolanach. Więc zapytałam go:
-Bartuś wiesz co? Bo my się właściwie nie znamy. Opowiedzmy sobie o sobie.
-Jasne. Co chcesz o mnie wiedzieć?
-Wszystko!
-Nazywam się Bartosz Kurek.. -Może nie aż tak? Mimo wszystko trochę cie znam.
-Urodziłem się w Wałbrzychu ale tylko kawałek mojego dzieciństwa spędziłem w tym cudownym mieście. Potem wprowadziłem się do Bełchatowa żebym mógł trenować. A więc Bełchatów to mój dom. Potem moja kariera się zaczęła rozwijać o czym już pewnie wiesz. Grałem we Włoszech ale w głębi serca czułem ze moje miejsce jest w Skrze i tylko tam.
-No a przyjaciele? Rodzina?
-Wiadomo jak to jest z przyjaciółmi kiedy jest się sportowcem. Oczywiście wszyscy chlopacy z klubu i reprezentacji, ale taki największy to chyba Piotruś.
-Cichy Pit.?
-Wszyscy mówią ze to dziwne połączenie ale tak nam zostało. A jeśli chodzi o rodzinę to mam młodszego brata Kubę. Mama i tata są nauczycielami. Wiesz co ja musiałem przeżywać kiedy zamiast uczyć się chciałem chodzić na treningi? - zaczął się śmiać - tak na prawdę to rodzice ku mojemu zdziwieniu zgodzili się na moje treningi. Kiedy byłem jeszcze juniorem jeździli ze mną na każdy mecz. Ale teraz wiadomo jak to jest.
-No a dziewczyny?
-Miałem jedną. Oliwie. Rozstalismy się trochę przed tym jak się poznaliśmy. Zakochałem się w niej a ona mnie wykorzystała. To dlatego jak Dominik powiedział mi ze oszukalas go nie wiedziałem co mam zrobić. Z jednej strony kochałem cie a z drugiej bałem się ze mnie wykorzystasz. Przepraszam Cię. A ty co powiesz o sobie?
-Moja historia jest bardziej pogmatwana niż twoja.
-To chyba niemożliwe.
-A co jeśli Ci powiem ze byłam kiedyś Miss Univers, Miss Dolnego Śląska? -Na prawdę?
-Tak. Zostałam zmuszona przez rodziców i nauczycielkę od wf u. Nie chciałam tego. Kiedy byłam młodsza byłam bardzo nieśmiała i cicha. Nie chciałam rozgłosu. W szkole wszyscy się ode mnie odwrócili. Została mi tylko Marta. Historie z Dominikiem juz znasz. Cierpiałam później i to strasznie. Nie z powodu tego ze rozstalam się z nim ale z tego powodu że uderzył mnie czego bym się po nim nie spodziewała. Bałam się ze każdy facet jest taki sam. Dopiero Marta uświadomiła mi ze nie mogę patrzeć na innych przez pryzmat Dominika. Ten mecz na którym się poznaliśmy to było pierwsze moje wyjście do ludzi po tym zdarzeniu. I to dzięki Marcie bo to ona mnie zmusiła podstępem.
-Musze jej podziękować. Gdyby nie ona nie poznałbym ciebie. Choć moje skarbie juz wiemy o sobie wszystko a widzę ze nie dość ze chce ci się spać to jeszcze Ci zimno.
Faktycznie nawet nie zauważyłam kiedy zrobiło się chłodno. Ale miałam Bartka. Przytuliłam się do niego i powoli zasypialam.
-Bartuś musimy już chyba iść bo zaraz tu usne a jak usne to będziesz mnie musiał nieść.
-No i w czym problem? Połóżmy się i przytul się do mnie. Jesli będziesz spala to z największą przyjemnością cie zaniose do łóżka.
-Jesteś wspaniały. Dziękuję Ci ze jesteś.
Nie minęła chyba minuta kiedy ja juz spałam.
#Perspektywa Bartka
Justyna zaraz usnela a i mi zbieralo się na sen. Widziałem jak trzęsie się z zimna wiec ściągnąłem koszulke i przykrylem ja. Czułem jak odpływam. Zasnąłem.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
No i jest 16 :D
Mi się podoba bo nie ja pisałam hah Ja tylko dodałam a Justysia pisała <3 :p Ale sami oceńcie ;) Teraz jest tak słodko, mogę zdradzić, że już nie długo to potrwa :D