sobota, 13 czerwca 2015

Rozdział 11

#Perspektywa Marty
-Justyna?! Wiesz co, bo posowałoby pojechać do Bełka i znaleźć w końcu jakieś mieszkanie.
-To już? Dopiero początek wakacji.
-No tak, ale potem nie będzie czasu.
-Ja nie mam teraz do tego głowy!
-Ojejku, jedziemy i koniec kropka. Może akurat uda ci się zapomnieć. Chociaż na chwile.
-No sama nie wiem....
-Ej no! Nie ma tak, jedziemy i nie ma żadnego ale. Ubieraj się!
-Co ja z tobą mam ehh To idę i zaraz wracam.
-Oj ja już dobrze znam to twoje Zaraz...
-Czy ty mi coś sugerujesz?!
-Nieee skądże.
Poszła się ubierać a ja się nie myliłam, czekałam trochę na nią.... więc jak wyjechałyśmy było dosyć późno. Po 3 godzinach byłyśmy na miejscu. Oglądałyśmy mieszkania lecz żadne nie przypadło nam do gustu... Postanowiłyśmy noc spędzić w hotelu. Miałyśmy szczęście bo zajełyśmy ostatni wolny pokój. Wieczorem szukałyśmy mieszkań w internecie znalazłyśmy pewne, i o dziwo przypadło nam do gustu, 60m2, fajna okolica, blisko do uczelni i co najważniejsze cena nie była z kosmosu, zadzwoniłyśmy i umówiłyśmy się na 11. Z Justyną poszłyśmy spać dosyć późno bo ok 3 nad ranem zrobiłyśmy sobie mały maraton filmowy na początek "Nad życie" później "3 metry nad niebem" a na koniec horror...  Rano tego trochę żałowałyśmy bo byłyśmy ledowo żywe. Ale pozbierałyśmy się i ruszyłyśmy na spotkanie. Gdy weszłyśmy na klatke schodową to miejsce wydawało mi się jakieś znajome... Nie dawało mi to spokoju, ale stwierdziłam że tylko mi się wydaje. Mieszkanie bardzo nam się spodobało, od razu podpisałyśmy umowe najmu. Stwierdziłyśmy że nie ma na co czekać.
#Perspektywa Justyny
To mieszkanie jest świetne... dużo miejsca, kuchnia jest duża, ale to dobrze, Marcie będzie lepiej się gotowało mi obiadki bo to nie jest dla mnie. Mogłabym się nauczyć ale po co?  Skoro jej sprawia to przyjemność to nie będe jej tego odbierać. Niby jestem szczęśliwa, ale.....  no właśnie ale.... Dobrze że mam taką przyjaciółkę... Kurek okazał się palantem, dobrze że to wyszło teraz a nie później.... Skoro nie ma do mnie zaufania to to nie ma sensu.... Marta zobaczyła chyba że o tym myśle i zaczeła mnie rozśmieszać co jak co ale to wychodzi jej na prawdę dobrze. Stwierdziłyśmy że dłuższe dłuższe siedzenie w Bełku nie ma sensu.... I wymyśliła wypad w góry. Zgodziłam się i uważam to za świetny pomysł, bardzo je lubię, ale ostatni raz byłam chyba w gimnazjum a trochę czasu już mineło.
#Perspektywa Marty
Justyna znów o nim myśli..... Sądze że wypad w góry dobrze jej zrobi a jak wrócimy to jeszcze raz sobie z nim porozmawiam i jeszcze kimś.... Postanowiłyśmy nie tracić czasu i od razu zebrałyśmy się do wyjazdu, najpierw do Wałbrzycha po rzeczy a później do Szczawnicy, zrobiłyśmy jedno wielkie koło ale musiałyśmy się spakować bo  w końcu jedziemy na tydzień. Wróciłyśmy dosyć późno bo o 20  i jazada po nocy nie ma sensu. Zaraz po przyjeździe spakowałyśmy się i poszłyśmy spać. Od rana biegałyśmy po mieszkaniu i pakowałyśmy ostatnie rzeczy i ruszyłyśmy w drogę. W drodze śpiewałyśmy, śmiałyśmy się, Justysia wyglądała na szczęśliwą choć wiem że to ją gnębi. Po 6 godzinach byłyśmy na miejscu odebrałyśmy klucze od naszego domku, rozpakowałyśmy się i poszłyśmy się opalać na taras.
#Perspektywa Justyny
Lezałyśmy sobie gdy ktoś zasłonił mi słońce.... otworzyłam oczy i zobaczyłam jakiegoś mężczyzne muszę przyznać że gdy go zobaczyłam to mi się spodobał.... ale gdy tylko otworzył usta cały czar prysł.... okazał się chamski, a miał domek obok... nie wiem jak to wytrzymam skoro już na początku strzelił tekst "Będziesz moja, zobaczysz...." najgorsze było to że usiadł obok mnie i zaczął mnie obłapiać... to było obrzydliwe... Nie wytrzymałam musiałam mu coś powiedzieć
-Co ty wyprawiasz?! Pojebało cie do reszty?
-Ale co ja robię? Myślałem że takie dziewczyny to lubią.
-W takim razie nie myśl za dużo bo nie wychodzi ci to za dobrze....
-Oo jaka nerwowa. Powiem ci że lubię takie.
-Czy możesz sobie pójść?!
-Ale mi tu jest wygodnie. A propo to mi się jeszcze nie przedstawiłaś. Ja jestem Kacper
-A mojego imienia nie musisz znać.
Stwierdziłyśy że nie mamy ochoty dalej tam siedzieć i poszłyśmy na spacer. Szłyśmy i śmiałyśmy się z tego faceta. No rozwalił mnie... Jak można być tak głupim i pewnym siebie, uważać że jest się najlepszym...? Nie mam nic do tego że facet jest pewny siebie, lubię takich, ale nie aż tak jak ten.... Mam nadzieję że nie zostanie na cały tydzień jak my. A nawet jeśli to nie mamy zamiaru siedzieć w domku.....

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Yyy bardzo was przepraszam za to opóźnienie. Ale to się więcej nie powtórzy z mojej strony ^_^ Zapraszam do komentowania,  mam nadzieję że rozdział się podobał, plany na niego były inne a wyszło inaczej. Za błędy które mogły się pojawić bardzo przepraszam ^_^
Pozdrawiamy :*

7 komentarzy:

  1. Fajny, fajny, alee... ZA KRÓTKI! :D jak już robicie akcje to nie ucinajcie tak w połowie, bo potem czekam ten tydzien/dwa co się bd dzialo :D
    Pozdrawiam i życzę weny :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Czemu taki krotki rozdział ? :(
    Dobrze, że dziewczyny wyjechały ;) na pewno sobie odpoczną.
    A ten typ... Kacper, Ciebie nikt nie potrzebuje :)
    Weny i do następnego!

    OdpowiedzUsuń
  3. Krotki! Dobrze, ze wyjechaly odpoczac. Napewno im sie to przyda a zwalaszcza Justynie xd Kacper hmm... uwazam, ze cos kombinuje xd No ciekawe jak sie dalej potoczy to wszystko :D
    Pozdeawiam i zycze weny dziewczynki !

    OdpowiedzUsuń
  4. Michał Kubiak, Nadia Huczkiewicz i Zbigniew Bartman. Idealne połączenie? Jeśli wejdziesz to się przekonasz! Ale nasuwa się tu pytanie. Czy lesbijka może zakochać się w heteroseksualiście? Zagubiona dziewczyna, która sama nie wie czego chce!Przeczytaj sam/a! ♥ Jeden klub, jedna noc zmieni wszystko! Jedna kobieta, dwóch mężczyzn! ☺

    marzeniablakna.blogspot.com/
    Zapraszam na mój 1. blog! Mam nadzieję, że wejdziesz , może skomentujesz!
    Care. ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Zapraszam na nowy rozdział!
    and-love-doesnt-match.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń