niedziela, 4 października 2015

Rozdział 19

Drzwi otworzyła nam mama Bartka
-Dzień dobry dzieci
-Cześć mamuś....
-Dzień dobry miło panią poznać
-Mi również miło, Bartek opowiadał że jesteś śliczną dziewczyną ale nie mówił że aż tak....
-Oj niech pani nie przesadza...
-Ja nie przesadzam....  A teraz zapraszam do salonu bo tutaj chyba nie będziemy stać...  -z uśmiechem podąrzyła do salonu a my za nią...
Bardzo miła kobieta pomyślałam, ale bardziej obawiam się chyba jego ojca... Niby mówił że nie mam się czego bać no ale jednak się boje.... Weszliśmy do salonu, na fotelu siedział jego tata i czytał gazetę, gdy nas zobaczył odłożył ją na stół i przywitał się....
-Dzień dobry...
-Cześć tato
-A nie przedstawisz mi swej wybranki...?
-A tak zapomniałem
-No to poznaj Justynę
-Dzień dobry miło mi pana poznać
-A czy miło to się dopiero okaże....
Tato...  nie strasz mi Justyny bo jeszcze ucieknie
-No dobrze obiecuje że już nie będę
-Trzymam za słowo...
Po tej wymianie słów wszyscy zaczęliśmy się śmiać.
-No to siadajcie a ja pójdę zrobić kawe
-To ja pani pomogę
-Bardzo dobry pomysł, chłopaki zdarzą sobie porozmawiać i my też.
Poszłyśmy do kuchni zostawiając chłopaków samych
-Przepraszam cie za męża ale on już taki jest....
-Nic się nie stało.... Nie ma pani za co przepraszać
- A tak zmieniając temat to jak wam się układa?
-Jest po prostu wspaniale Bartek to cudowny człowiek, bardzo dobrze go pani wychowała. Dawno nie spotkałam takiego mężczyzny jak on....
-No to miło mi słyszeć. Mam prośbę pokroisz ciasto? A ja zrobię kawe.
-Oczywiście
-Nie miałam jeszcze okazji zapytać jak minęły wakacje? Bartek mi coś wspominał o Zbyszku powiedz mi on ma dziewczynę?
-Tak w sumie to narzeczoną... i jest to moja przyjaciółka.
-Oo to mnie zaskoczyłaś, ale widzisz ja o takich sprawach dowiaduje się się od innych a nie od mojego Bartka.
-No tak, cały Bartek....
-Pokroiłaś już ciasto?
-Tak
-No to chodź
Weszłyśmy do salonu chyba w nie najlepszym momencie bo żywo dyskutowali na jakiś temat. A gdy weszłyśmy to umilkli....
#Perspektywa Bartka
Nie wiem co mam o tym myśleć, ojciec jest jakiś dziwny, ale nie będę sobie teraz tym głowy zawracał bo może mi się tylko wydaje....
-Mamuś a gdzie tak w ogóle jest Kuba? Bo mamy dla niego prezent...
-No właśnie powinien za chwile wrócić od kolegi.
-Justyna może opowiedziałabyś coś o sobie? Bo nic o tobie nie wiemy....
-Tato....
-No co... Chciałbym wiedzieć coś o wybrance twojego serca... Czy to źle?
-Nie no Bartek nie przesadzaj chętnie opowiem.... No to tak, mam 19 lat, skończyłam liceum a teraz idę na studia, tak w sumie to nie ma o czym opowiadać....
-Oo a na jakie studia?
-Chciałabym zostać fizjoterapeutą.
-Bardzo dobry wybór, w naszym kraju brakuje dobrych fizjoterapeutów.... A i Bartek na tym skorzysta.
-No w sumie tak - uśmiechnęłam się
-A  skąd jesteś?
-Z tąd, z Wałbrzycha, ale na studia wybieram się do Bełchatowa.
-A interesujesz się sportem?
-W sumie to tak, skokami narciarskimi, troszkę piłką nożną, a siatkówką od niedawna, ale mój tata już od kilkunastu ładnych lat...
-A jeśli można spytać to jakiemu klubowi kibicujesz w piłce nożnej?
-Borusii Dortmund
-Wiesz że ja też? Czuje że się dogadamy... -powiedział to z wielkim uśmiechem na twarzy.
Ja z mamą przyglądaliśmy się im z niedowierzaniem gdy zaczęliśmy rozmawiać o ostatnim meczu Borusii, o zawodnikach o wszystkim, prawdę mówiąc to tata z Justyną dziwnie się na nas patrzyli... Chyba ze względu na nasze miny.... Całą rozmowę  przerwał Kuba który przyszedł od kolegi.
-Barteeeek
-Cześć Kubuś
-Tęskniłem...
-Ja też i to bardzo....
-A kto to jest? -wskazał palcem na Justynę
-To jest moja dziewczyna przywitaj się.
Podszedł do niej i się przytulił
-Cześć jestem Kuba a ty?
-Ja Justyna. Myślałam że już nie przyjdziesz i wiesz co?
-Co?
-Mamy dla ciebie prezent z Bartkiem.
-Na prawdę? A co to jest?
Obok stanął Bartek z piłką do siatkówki z autografami chłopaków z reprezentacji...
-Dziękuje! Dziękuje! Dziękuje....
-Ohh nie ma za co....
-A pójdziecie ze mną do pokoju się pobawić?
-Mamuś to my pójdziemy dobrze?
-Idź, dawno się nie widzieliście a Kubie bardzo ciebie brakuje. Zawołam was na obiad.
#Perspektywa Justyny
Świętnie mi się rozmawiało z tatą Bartka, nie spodziewałam się tego, Kuba to świetne dziecko dwie godziny zleciały nam bardzo szybko bawiliśmy się żołnierzykami, Kuba pokazał mi swoją kolekcje samochodzików, odbijaliśmy piłką gdy mama Bartka zawołała nas na obiad.
-Pyszny obiad
-A dziękuje... i zapomniałam ci wcześniej podziękować....
-Mi za co?
-Bo masz bardzo dobry wpływa na Bartka....
-Oj mamo
-No tak Bartek, przy Justynie zmieniłeś się i to na lepsze.
-Przesadzasz...
-nie synku ja nie przesadzam....
-Oj skończcie już, Justyna napijesz się ze mną nalewki?
-Z panem zawsze
-No i ta odpowiedź mi się podoba! A ty Renia chcesz? Bo tobie Bartek nie dam.
-Nie, ja dziękuje.
-To będzie więcej dla nas, zaraz przyjdę...
Nie minęła chwila a on był już z powrotem... Na stole postawił dwa kieliszki i nalał, bardzo dobrze nam się rozmawiało, opowiadał o tym jak jeszcze grał bardzo uważnie go słuchałam, po chwili zorientowaliśmy  się że zostaliśmy sami bo reszta poszła do salonu i oglądała bajki ... Rozmawialiśmy o piłce nożnej, pytał się o moich rodziców i o wiele innych rzeczy ale nie przeszkadzało mi to, po około godzinie butelka była pusta, chciał wyciągnąć drugą ale odmówiłam, nie chciałam się upić na pierwszym spotkaniu z jego rodzicami, był trochę zawiedziony ale zrozumiał.
-Justyś to jak jedziemy już?
-No dobrze.
-Miło że nas odwiedziliście, bardzo się ciesze że mój syn znalazł tak wspaniałą dziewczynę i przepraszam za moje zachowanie na początku, ale już tak mam jak kogoś nie znam....
-Nie gniewam się ważne jest to jak się kończy a nie zaczyna...
-Takie podejście to ja lubię.
-I pamiętajcie czekamy na kolejną wizytę.
-Jak przyjedziecie kolejny raz to pójdziemy na dwór pograć w siatke!! Będę tęsknił -gdy to mówił zrobił smutną minkę, obiecałam że kolejnym razem będziemy dłużej i że na pewno pogramy...
Po chwili staliśmy już przed samochodem a Kuba machał nam przez okno oczywiście odmachaliśmy i wsiedliśmy do samochodu....

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Przepraszam że rozdział nie pojawił się w tamtym tygodniu ale tak wyszło :(
Mam nadzieję że rozdział się podoba bo mi ostatnio jakoś się nie podobają (oczywiście te co ja pisze :-( ) No ale cóż. Oceńcie sami :*





4 komentarze:

  1. Justyna ma wspólny temat z tesciem, to dobry znak.
    Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział
    Pozdrawiam :* i życzę weny

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapraszam na nowy wpis u Winiara i Nadii :)
    you-in-my-heart.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Super, że im wszystkim się układa *.*
    I w ogóle super rozdział!

    OdpowiedzUsuń