czwartek, 15 października 2015

Rozdział 20

#Perspektywa Justyny
-No i czego ty się bałaś?-zapytał rozradowany Bartek
-W sumie....teraz to ja sama nie wiem-zaśmiałam się
-Moi rodzice cię pokochali. Jak coś między nami zepsuje to mnie wydziedziczą. I co wtedy? Czuję się gorzej traktowany od ciebie...-zrobił smutną minę
-Głuptasie! Co ma się między nami zepsuć?! A tak na marginesie, masz super tatę, na początku trochę się go obawiałam, ale złapałam z nim dobry kontakt.
-Sam byłem w szoku.-zaśmiał się- Ojciec tak się zachowywał ,bo lubiał Oliwię i nie mógł się pogodzić z tym, że się z nią rozstałem, ale chyba w końcu zrozumiał, że to nie była kobieta dla mnie i naprawdę cię polubił.
-Bartek....
-Tak?
-Bo kiedy rozmawiałam wczoraj z mamą, to powiedziała mi, że miałam gościa i to takiego dla mnie strasznego...
-Kochanie! Kto to był?! Co się stało?!-zjechał na pobocze
-No bo... była u mnie pani Kmaszyńska...
-No i?
-No i ona ma dla mnie kontrakt!
-Zgodziłaś się?
-No coś Ty! Powiedziałam, że już nigdy do tego nie wrócę!
-Kochanie... Jeśli chodzi o mnie, to mi to na prawdę nie przeszkadza.
-Bartek! Tu nie chodzi tylko o ciebie. Po prostu nie chcę się już w to bawić. Chciałam tylko żebyś wiedział.
-Bardzo dobrze zrobiłaś, że mi powiedziałaś. Doceniam twoje zdanie i będę cię wspierał, zawsze i wszędzie. Także jeśli ta Kmaszyńska znowu cię odwiedzi to dzwoń do mnie. Już ja jej pokażę!
-Kocham cię wariacie-pocałowałam go- Nie wiem co bym bez ciebie zrobiła.
-Też cię kocham i pamiętaj, że możesz zawsze na mnie liczyć.
 Ruszyliśmy w dalszą drogę.
-A tak w ogóle to gdzie my jedziemy?
-Przekonasz się za chwilę.
Po 5 minutach dojechaliśmy nad cudowny zalew. Zachodzące słońce odbijało się w tafli wody tworząc cudowny nastrój. Było pięknie. Wysiadłam z samochodu i po prostu zaniemówiłam. Byłam w tak cudownym miejscu z mężczyzną, którego kocham. Za chwilkę poczułam jak Bartek się do mnie przytula. Staliśmy tak chwilkę ciesząc się sobą, kiedy Kuraś powiedział, żebym chwilkę na niego poczekała. Nie przeszkadzało mi to, bo wiedziałam, że wróci. Zaraz usłyszałam, że wraca. Zakrył oczy i powiedział żebym mu zaufała i szła razem z nim. Po kiludziesięciu krokach zatrzymaliśmy się, a Bartek wziął swoje ręce. Moim oczom ukazał się pomost, na którym leżał rozłożony koc i paliły się świece. Było tak romantycznie. Przytuliłam się do Bartka i powiedziałam:
-Jesteś najwspanialszym facetem na ziemi- szepnęłam mu do ucha
-To wszystko dzięki tobie. Zanim cię poznałem byłem zwykłym siatkarzem. Teraz jestem kimś znacznie więcej, a to tylko i wyłącznie twoja zasługa. Myślałem, że miłość od pierwszego wejrzenia to jakaś ściema, ale kiedy zobaczyłem cię po raz pierwszy na tym meczu to zmieniłem zdanie.Nie znałem cię, a oszalałem na twoim punkcie- spojrzał mi prosto w oczy- Dziękuję ci i kocham cię najmocniej pod słońcem. Poczekaj jeszcze chwilkę wpadłem na pewien pomysł. W sumie to wpadł mi po wczorajszym meczu piłkarzy. Proszę... Oto...PIOSENKA GROSIKA, dla takiej pewnej zielonookiej piękności.
  Domyślałam się o co chodzi i oczywiście się nie pomyliłam, z głośników poleciały słowa piosenki, której nasi piłkarze słuchali po meczu:
"Przez twe oczy, twe oczy zielone... OSZALAŁEM!"
Ale tego co zrobi Bartek później to się nie spodziewałam. Wstał z kocyka i wziął mnie za ręcę i zaczęliśmy tańczyć! Dawno się tak dobrze nie bawiłam. Po skończonym kawałku znów usiedliśmy na pomoście. Wtuliłam się w tors Kurasia i odpływałam wąchając jego boskich perfum, a Bartuś wyciągnął z koszyka truskawki. Siedzieliśmy tak i zajadaliśmy się tymi przepysznymi owocami. Stwierdziliśmy jednak, że musimy już wracać. A szkoda, bo było tak cudownie.Zaprosiłam go na jutro do siebie, żeby zapoznał się z moimi rodzicami. Oczywiście się zgodził. Umówiliśmy się, że jutro po obiedzie wyjdziemy gdzieś do klubu, zabawimy się, pobędziemy chwilę ze sobą. Kiedy dojechaliśmy pod mój dom podziękowałam mu za tak piękny wieczór. Pożegnaliśmy się i wróciłam do domu. Fabian już spał, więc usiadłam z mamą i tatą w salonie. Przy okazji zrobiłam nam pyszną herbatkę. Usiadłam między moimi rodzicami, a ci mnie przytulili. Czułam się jak mała dziewczynka.
-Cieszę się córciu,że w końcu jesteś szczęśliwa- zaczął tato
-Ten związek z Bartkiem ci służy.
-Normalnie promieniejesz.
-Nawet nie wiecie jaka ja jestem z nim szczęśliwa.
-Widać kochanie. W końcu trafilas na tego odpowiedniego faceta.
-Tato! Ja cię normalnie nie poznaje! Jeszcze go nie znasz, a tutaj proszę: jakie wnioski?!
- Przecież to widac. Od kiedy z nim jestes, to jest z ciebie taki wielki wulkan energii. Kiedy bylas z Dominikiem, to nie chodziła taka uśmiechnięta
-No właśnie. A propo tego że go nie znasz. Będziesz miał okazję go poznać.
-Tak? A kiedy?
- Już jutro. Zaprosilam go na obiad.
- To świetnie. Muszę się przygotować.
-Tato!
-No co ? Muszę go sprawdzić ! Bo jak zrobi krzywdę mojej kochanej córeczce to pozaluje tego.
-Wiesz że cię kocham?
-Jak nikogo innego.
-Nie slodzcie tak sobie, bo Bartek będzie zazdrosny o własnego teścia.
-No i trudno.- zaczęliśmy się śmiać. Mam najwspanialszych rodziców pod słońcem.
  Zaczęło mi się ziewać. Byłam już zmęczona tym całym dniem. Postanowiłam położyć się już, żeby jutro wstać i zrobić zakupy. Napisalam jeszcze SMS-a do Bartka na dobranoc. Ledwie polozylam głowę, a już spalam. Następnego dnia obudziłam się wczesnie. Zeszlam na dół zjadlam śniadanie i wróciłam do łazienki. Ogarnęłam się szybko. W domu jeszcze wszyscy spali więc zostawiłam na stole kartkę:
" Wyszłam na zakupy. Będę ok. 11. Jeśli czegoś potrzebujecie to dzwońcie.
Całuje
Justyna "
  Zdecydowałam się na spacerek. Taka przechadzka z rana dobrze mi zrobi. Po drodze zastanawiałam się co przygotować na tak uroczysty obiad. No i zdecydowałam się na piersi z kurczaka w aromatycznych ziołach, a do tego pieczone ziemniaczki i surówkę z kapusty pekińskiej. Mmmm ...pycha! Na deser postanowiłam przygotować ciasto czekoladowe. Trochę się go obawiam, ale mamusia na pewno mi pomoże. Zrobilam wszystkie zakupy i dokupilam do tego wino czerwone. Skoro już tak się przygotowuje to stwierdzilam, że warto też zadbać o wystrój. Kupilam śliczny biały obrus, fioletowe świece i serwetki tego samego koloru, a w drodze powrotnej wstąpiłam do kwiaciarni i kupilam bukiet kolorowych tulipanów.
  W domu bylam już o w pół do jedenastej. Przedstawilem mamie wizję i od razu wzielysmy się do roboty. Trochę zeszło przygotowywanie potraw, ale najpierw zrobiliśmy główne danie, a potem mama zabrała się za ciasto, a ja za przygotowanie stołu. Muszę przyznać że wyglądało to wspaniale. Kiedy wszystko było już gotowe poszlam się przygotować. Założyłam żółtą rozkloszowana spódniczkę, do tego białą bluzkę w kokardki i granatowe szpilki. Zrobiłam delikatny makijaż, podkrecilam włosy i byłam już gotowa. Zeszlam na dół sprawdzilam czy wszystko jest gotowe i usiadłam z rodzicami i Fabianem w salonie. Nagle usłyszałam długo wyczekiwany dzwonek do drzwi.
#Perspektywa Bartka
O 14 stałem już pod domem Justyny. Dopiero teraz zrozumialem Jusie. Trochę się stresuje. Zadzwonilem do drzwi. Otworzyła mi Justyna. Wyglądała slicznie. Wreczylem jej bukiet herbacianych roz, które tak uwielbia. Zaprowadziła mnie do salonu, gdzie siedziała całą jej rodzina.
-Dzień dobry.- przywitalem się
-Dzień dobry- odpowiedzieli wszyscy
-Milo mi państwa poznać. Justyna dużo o państwu mówiła.
-O tobie Bartku też
-Teraz już wiem po kim odziedziczyła urodę - usmiechnalem się w stronę mamy Justyny i wreczylem jej bukiet.
-Bartek, a czy ty chcesz sobie zaszkodzić u przyszłego teścia?-zaczął się śmiać
-Ależ skąd -zasmialem sie- dla pana też coś mam- wyjalem butelke whiskey
-Oooo Bartus, to u tatusia już wygrales- zasmiala się Justyna- Teraz masz tylko problem z Fabianem. Z nim to nie tak łatwo.
-Spokojnie. Dla niego też coś mam. Mam nadzieję że ci się spodoba! - i wyciagnalem ku niemu piłkę, taka sama jak te która dostał Kuba.
- Wow. Tu są podpisy wszystkich siatkarzy! Wow!- zachwycał się Fabian
-No to skoro całą rodzinę już przekupiles to może usiadziemy w końcu do stołu?- zaproponowała Justyna
-No, bo ja już jestem głodny!- krzyknął Fabian
-Ty zawsze jesteś głodny!
  Przenieslismy się do jadalni. Justyna z jej mama podały nam pyszny obiad, a my rozmawialiśmy trochę o sporcie. Tata Justyny okazał się wspaniałym facetem. Po deserze siedzielismy, smialismy się i ogladalismy jakiś film. Było bardzo milo. O 17 postanowiliśmy się zbierać. Obiecalismy Fabianowi że zapoznamy go z Kuba. Pożegnałem się i wyszlismy z domu. W bardzo dobrych nastrojach  weszlismy do samochodu.
-No to gdzie jedziemy ?
-Czekam na Twoje sugestie.
-Wiesz co ? Mam ochotę pospiewac sobie. Jedzmy na karaoke!
-Ja się na to nie pisze. Nie będę śpiewał!
-Bartuś... To ty nie będziesz śpiewał. No prooosze- zrobiła maslane oczka
-No niech ci będzie!
-Dziękuje! Kocham cię!- pocałowała mnie w policzek
  Zajechalismy pod najbliższy klub. Najpierw chwilę potanczylismy, a kiedy przybyło trochę ludzi Justyna poszla śpiewać. Nawet nie wiedziałem, że ona ma taki ładny głos. Śpiewała wszystko: pop, rap, disco-polo. Bawilismy się świetnie. Justyna wypiła kilka drinków. Ja byłem kierowca więc nie pilem, ale i tak bawilem się świetnie. Justysia to swietna dziewczyna . Jak ja się cieszę że ją poznałem!
#Perspektywa Oliwii
Przyszłym do baru karaoke, aby się trochę rozluźnić i kogo tam zobaczyłam? Bartka z nową niunią. Byłam w szoku. Widać że są zakochani w sobie po uszy. Nie moge na to pozwolić. Bartek może być szczęśliwy tylko że mna. Muszę coś wymyślić żeby skłócić te parke. Już ją się postaram o to żeby ich szczęście nie trwało długo. Po moim trupie!
∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆∆ No i jest rozdział nr 20! Przepraszam że nie dodalam w sobotę ale wiecie: najpierw mecz lokalnej drużyny, a potem nasze Orzełki. W niedzielę ta sama historia. Mam nadzieję że ogladaliscie mecz Polska vs Irlandia? Bo ja tak! JEDZIEMY DO FRANCJI!!! A co do bloga to się trochę rozpisałam. Ale z przyjaciółką odnosimy wrażenie że już nas nie czytanie. :( Mam nadzieję że tak nie jest, pokazcie to ! Jak zauważyliscie pojawiła się Oliwia- była dziewczyna Bartka. Co z tego wyniknie? Zobaczymy. Zachecam do czytania i koniecznie zostawcie po sobie znak w postaci komentarza.
Pozdrawiamy
JiM :*

6 komentarzy:

  1. Cuuudo ;* w koncu Oliwia :D
    Jako rada wyrzuccie to jedno slowo z dopisku ;* ;* ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Ekstra rozdział :) ale ta końcówka to mi się nie podoba :( jak ta cała Oliwia namiesza między Bartkiem i Justyną to udusze.
    Pozdrawiam i czekam na następny :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja sie pytam kiedy następny rozdział?????????
      Ps. zapraszam do siebie na nowy rozdział

      Usuń
  3. Rozdział cudo :D
    Bartek umie się wkupić w łaski domowników :D
    Ciekawa jestem co ta Oliwia wymyśli :D
    Hej!
    Zapraszam na wpis w pamiętniku Nadii!
    http://you-in-my-heart.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Zapraszam na nowy wpis :D
    you-in-my-heart.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Hej! Kochamy Święta, bo to wyjątkowy czas. Spotkania z bliskimi, rozmowy, śmiech, wspólne kolendowanie. Losy obcych sobie ludzi właśnie tego dnia przeplatają się. Puste miejsce przy stole nie jest już symboliczne. Tego dnia Po raz pierwszy do stołu zasiądą razem. Tego dnia obcy ludzie staną się rodziną. Jeśli chcesz się dowiedzieć jak to się stanie i o kim mowa- to zapraszam! Niech ta cicha noc zapłonie nadzieją! http://the--silent-night.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń