sobota, 2 maja 2015

Rozdział 7

#Perspektywa Marty
Idę ze Zbyszkiem przez park. Czuje ze się w nim zakochałam... On jest taki pociągający.... najchętniej rzucilabym się na niego ale nie jestem taka... Rozmawiam z nim tak swobodnie co nie zdarza mi się często z nowo poznanymi osobami. A z nim jest tak inaczej, tak dobrze...
Nagle wyrwał mnie z rozmyślań...
-Marta czy ty mnie w ogóle słuchasz???
-Co??
 -No to mam odpowiedź...
-Wiesz buty mnie obtarły  możemy usiąść?
-Mam lepszy pomysł....
-Jaki?
-Wyskakuj na barana....
- O nie, mam lek wysokości a ty jesteś bardzo wysoki... I jestem ciężka, nie chce żeby coś Cię się stało przed meczem
-No to już wiem czego się boisz... A teraz wskakuj, leki trzeba pokonywać I na pewno nie jesteś ciężka.
 -No dobra ale obiecaj ze mnie nie upuścisz...
-Obiecuje
No i tak znalazłam się za Zbyszku... Musiało to wyglądać komicznie.... W sumie to nie było tak źle nawet mi się podobało.
-No i widzisz jest fajnie i nie jesteś wcale ciężka, jesteś leciutka. Słuchasz mnie?
- Tak
-Upewniam się bo nie chce tego powtarzać 3 raz. A więc tak... Jak sama wiesz to był przed ostatni mecz w finale i już za 2 dni jest ostatni, i chciałem się zapytać czy nie zostałabyś na niego żeby mi kibicować? Proszę -A co z Justyna? Ja nie mam ciuchów... Przyjechałyśmy moim samochodem a ona musi wrócić do domu bo jej brat ma urodziny i obiecała mamie ze będzie....
-Nie widzę problemu. Ciuchy kupimy. Justyna wróci twoim samochodem a ja cie odwiozę do domu po meczu.
-Dla Ciebie wszystko jest takie proste....
-No bo jest a ty to niepotrzebnie komplikujesz,
-muszę się zapytać Justyny.
-No dobra, ale ja wiem że się zgodzi, czyli zostajesz. I bardzo się z tego cieszę.
  Reszta drogi pod staw zleciała nam bardzo szybko, a to co tam zobaczyliśmy naprawdę wyglądało romantycznie nie chciałam przeszkadzać ale Zbyszek postanowił do nich podejść a ja nie miałam nic do gadania w końcu siedziałam na nim.
#Perspektywa Justyny
A było tak romantycznie ale musieli przyjść, ci to mają wyczucie czasu.... Nie mogli przyjść 5 minut później?!
-Marta, Zbyszek co wy tu robicie?
-Stoimy powiedziała Marta A Zbyszek ja poprawił ze on stoi a ona Siedzi
-Właśnie miałam się zapytać dlaczego siedzi ci na barana. Więc dlaczego?
-Powiedziała że but ja obtarł i noga ja boli Ale ja myślę że to dlatego ze chciała żebym ja nosił -Zbyszek wiesz co.... Jak możesz to ja chciałam usiąść na ławce a ty nie..... Ty chciałeś mnie nosić. A teraz zwal wszystko na mnie, masz całkowitą rację..... I ja chce na ziemię!
-No przepraszam, nie denerwuj się a postawię Cię na ziemi jak się uspokoisz.....
-Co??? Ja przecież jestem spokojna...!!
-Właśnie widzę jaka spokojna jesteś....
Musiałam interweniować, po prostu jak dzieci, chciało mi się śmiać, ale się powstrzymałam za to Bartek bawił się nieźle
-Ej, Ej już spokój, bo mi si jeszcze pozabijacie i co ja wtedy zrobię??
-No nie wiem, ale powiedz mu żeby mnie postawił.
-Zbyszku Bartmanie bardzo Cię proszę postaw na ziemię Martę.
-No dobrze skoro prosisz zrobię to.
Wszyscy wybuchnęliśmy śmiechem nawet Marta.
-To teraz ja mam do Ciebie prośbę.
-Słucham Cię Zbyszku.
-A więc tak, wrocilabys sama do Walbrzycha? Bo ja chciałem porwać Martę na ostatni mecz. A słyszałem że ty nie możesz zostać. A przyjechałyście samochodem Marty. Będę wdzięczny.
-No zgoda. Tylko wiesz, ja nie chce zostać ciocia a Marta chyba jeszcze mama. Więc nie robić żadnych głupstw których później będziecie żałować...
-Oczywiście Mamo. Będziemy grzeczni. I dziękuję
-Będę ich pilnował, wtrącił Bartek.
-Dobra to ja już będę się zbierać bo droga przede mną, a jadę sama.... Wszyscy doprowadzili mnie do hotelu, wzięłam swoje rzeczy,
Pozegnalam się z Martą, Zibim, A z Bartkiem przytulilismy się mocno, szepnal mi do ucha ze się niedługo zobaczymy.... Ciekawe co to mial na myśli.
#Perspektywa Marty
Poszłam do hotelu z Bartkiem i Zibim, chciałam przedłużyć rezerwację ale Pani w recepcji powiedziała że wszystkie pokoje są zajęte a w moje miejsce ma przyjechać jakiś Pan..... No świetnie....
-No to co chłopaki to ja dzwonię do Justyny może nie jest jeszcze daleko i zawroci.
-Nie mam mowy! Zostajesz, nie po to prosiłem Justynę żeby pojechała sama i żebyś ty zostala. Pójdziesz ze mną do hotelu w którym się zatrzymaliśmy. Kowal na pewno nie będzie miał nic przeciwko, poznasz chłopaków, będzie super.
-No dobra a jeśli nie? I nie pozwoli mi zostać?
-Na pewno pozwoli to spoko gość.
No to idę do pokoju po rzeczy, nie mam ich dużo no ale. Idziecie ze mną czy zaczekacie?
-Idziemy.
-No to chodźcie
Po chwili byliśmy w pokoju, w sumie to nie miałam co brać bo tylko okulary przeciw słoneczne.
-No to Martusia jedziemy teraz do galerii na zakupy.
-Musimy teraz?
-Tak musimy bo jak nie teraz to kiedy?
-No dobra to jedziemy.
#Perspektywa Bartka
Oni są dla siebie stworzeni. Znają się od 2 dni a już była pierwsza kłótnia... już się  pochodzili Martusia ... Zibi... Tyle czułości.  Czuje ze coś z tego będzie.... Nie chciałem im przeszkadzać więc pojechałem do siebie.
#Perspektywa Zbyszka
Co za kobieta... Ona doprowadza mnie do szaleństwa ale w pozytywnym znaczeniu tego słowa. Bartek pojechał do siebie a my do galerii, Marta przymierzała ciuchy, nie chciała żebym to ja płacił Ale to przeze mnie była skazana na wydatki więc to ja powinienem je pokryć. Nie była z tego zadowolona i powiedziała że ma pieniądze. Ale że mną się nie dyskutuje. A poza tym lubię jak się uśmiecha. Poszliśmy jeszcze na lody Grycan. A później pojechaliśmy do hotelu. Kowal nie miał nic przeciwko żeby Marta została.
#Perspektywa Marty
W galerii myślałam że zabiję Zbyszka. Ciągał mnie po sklepach, a ja nie miałam na to ochoty. Nie chciałam żeby za mnie płacił ale nie dał za wygraną. Koniec końców kupiłam a raczej on 2 śliczne sukienki, szorty, koszulkę i 2 pary butów. Nie chciałam butów ale powiedział że więcej mnie nosić nie będzie i dlatego musi mi je kupić. To jest szalony człowiek.... Przecież to wszystko tyle kosztowało. Pojechaliśmy do hotelu, Kowal zgodził się na to żebym została, to na prawdę miły facet. Chłopacy z ASSECO również, Zibi zaprowadził mnie do pokoju. Pierwsze co zrobiłam to poszłam do łazienki wziąć prysznic, niestety nie zauważyłam, że nie ma ręcznika, musiałam zawołać Zbyszka.
-Zbyszek!!!
-Co??
-W łazience nie ma ręcznika.
-Przepraszam, zapomniałem. Otwórz drzwi to ci podam.
-No dobra, ale nie patrz.
-Oj nie wiem, nie wiem. Dobra nie będę patrzył, jakoś to przeżyję. A teraz otwórz drzwi.
-Dziękuję.
Wytarłam się, i wtedy przypomniałam sobie ze ja nie mam pidżamy, ale Zbyszek o to zadbał bo dał mi swoją koszulkę wraz z ręcznikiem. Uwielbiam takie duże koszulki a szczególnie męskie. Wyszłam z łazienki i położyłam się na łóżku, sprawdziłam jeszcze facebooka, ale nic ciekawego nie było więc się wylogowałam. Dostałam SMS-a od Justyny że już jest w domu i żebym nie rozrabiała za bardzo. Zbyszek położył się obok mnie, a ja przytuliłam się do niego bo było mi zimno i usnęłam w jego ramionach.

<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<
Rozdział jest chyba długi mam nadzieję że wytrwaliście do końca i że się podobał. Komentujcie bo to motywuje, dzięki temu wiemy że ktokolwiek to czyta. Pozdrawiamy :* Na kolejny rozdział zapraszamy 9.05
P.S  Kasiu mam nadzieję że rozdział wystarczająco długi :*

6 komentarzy:

  1. Znowu pierwsza! Haha No i niezle! Marta i Zibi sie rozkrecaja! Rozdzial dlugi! Czekam na nastepny i aby byl przed 9.05
    Pozdrawiam i zycze weny :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Właśnie trafiłam na to opowiadanie i bardzo się z tego cieszę :) Marta i Zibi się rozkręcają;) Czekam na następny. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Czy tylko ja uważam, że te rozdziały za szybko się kończą? :(

    OdpowiedzUsuń
  4. No a więc tak :) bd krytykowac :p krotki on nie jest ale mógłby być dłuższy :D ale tak romantycznie *.*

    OdpowiedzUsuń
  5. No i pięknie *.* Cóż ja moge więcej napisać! Dawaj szybko następny! :D

    OdpowiedzUsuń